Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-05, 14:53
Jadis, kurs petsittera w COAPE kosztuje 535zł. Pomyliło Ci się chyba z Think Cat, który kosztuje 770zł. Pierwszy robię, drugi mam w planach, jeśli w końcu uda mi się zebrać do kupy i napisać prace zaliczeniowe na ten pierwszy... Już miałam to zrobić, ale wpadłam w barfną edukację jak śliwka w kompot i znów cierpię na chroniczny brak czasu.
Pozycje zawierające absolutnie podstawową wiedzę dotyczącą udzielania pierwszej pomocy i rozpoznawania chorób:
Koty. Pierwsza pomoc. Nieodzowny poradnik w nagłych wypadkach / Tim Hawcroft;
Pierwsza pomoc. Koty / Bruce Fogle;
Poradnik zdrowia kotów: poznaj problemy zdrowotne swojego kota / Race Foster, Marty Smith;
Co dolega mojemu kotu? / Quinten-Graef Doris;
Choroby kotów / Rolf Spangenberg.
W większości poradników na temat pielęgnacji kota na końcu znajduje się dział poświęcony pierwszej pomocy.
Parę chwil temu zauważyłam,że Betince wystaje z kuperka kawałek nitki!(takiej od szycia).Wiem,że nie wolno jej wyciągać,żeby jelit nie poprzecinać,więc przycięłam ją najkrócej jak było można.
Czy zostawić to swojemu biegowi rzeczy czy może w jakiś sposób można jej pomóc w wydaleniu ?
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-01-12, 23:17
ja bym podała pastę odkłaczającą, ale nie wiem czy dobrze bym zrobiła
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-01-12, 23:36
Ja bym pojechała do weta i to szybko! Znane są historie kotów, które umarły po spożyciu nitki/włosów anielskich, bo im wrosły w jelita. Pewnie nie wiesz jak długa mogła być połknięta nitka?
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Kurcze,no mam nadzieję,że nie była długa i że przy następnym koopalu wyjdzie reszta tej nitki...a tyle razy powtarzam mojej córce żeby sprzątała po sobie jak skończy "bawić" się w szycie
a swoją drogą to jakie mogą być pierwsze objawy,że z jelitami coś się dzieje?
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 433 Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-01-13, 14:41
Ja miałam podobne zdarzenie z Rudolfem
Pewnego razu zauważyłam, że u pupy wisi mu kawałek turkusowej włóczki
Włóczka kupiona właśnie w celach "kocich", do zabawy, bo Rudolf lubi czasami biegać za kłębkiem na sznurku.
Po chwilowym osłupieniu pociągnęłam bardzo, bardzo delikatnie i okazało się, że włóczka "wychodzi" a kot nawet nie zauważa że coś się dzieje. Wyciągnęłam całość, która okazała się być długa na kilkanaście cm
Z perspektywy czasu wiem, że dobrze zrobiłam wyciągając, bo nie wiadomo, co byłoby gdyby włóczka została w środku. Miałam jednak też szczęście że tak gładko (w sensie dosłownym ) poszło.
Do tej pory (to było z 1.5 roku temu) nie mam pojęcia, jak to się stało, że kot połknął ten kawałek. Jestem bardzo uczulona na takie rzeczy, sprzątam najdrobniejsze kawałki, jeżeli używam igły z nitką, to tylko trzymam w ręku, nigdzie nie kładę.
Skończyło się szczęśliwie, ale ja długo plułam sobie w brodę, że mimo wszystko jakoś do tego dopuściłam
Inna, podobna historia, z tym że "ludzka".
Dawno temu moja koleżanka wyciągnęła z pupy swojego dziecka włos opiekunki (charakterystyczny, bo rudy i długi na metr) który musiało połknąć.
Więc da sie takie rzeczy wyciągać - o ile idą delikatnie i bez oporów.
Bardzo przepraszam za opisy takich niesmacznych historii, ale może przyda się komuś na przyszłość (oby nie musiało).
Beti zrobiła dzisiaj koopę i nie wisiała ona na nitce tak więc mam nadzieję,że już całą wydaliła.Jest aktywna jak zawsze i nawet apetyt ma całkiem dobry.Oby tak dalej
Nie chcę nowego tematu zakładać więc tak tylko zapytam. Czy powinnam się niepokoić jak kotu trzęsą się łapy? Nie zawsze, tyko przednie, tylko jak stoi. Absolutnie w niczym munie przeszkadza to, biega i broi. Nie są bolesna w żadnym miejscu. Pazurki zdrowe, podusie też. Pazurki mu przycinam. Osobnik ma niecałe 2 lata, 6kg, duży nie otyły.
Ktoś się spotkał kiedyś?
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 30 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-05-17, 21:57
Ciężko stwierdzić. Dobrze będzie udać się (zadzwonić) do weterynarza. Niezbędny będzie wywiad: co ostatnio kot robił, czym się bawił, co jadł, ile jadł, ile wypił, ile kupy/siku robił, w jakich ilościach, jaka była ta kupa, itd. Wszystko jak najbardziej szczegółowo. Diagnoz może być wiele: niedobór wapnia, początkowe stadium schorzenia stawów lub stan zapalny (lekki ból ciężko u kota zauważyć), podłoże behawioralne (nerwica), zmęczenie albo słabe mięśnie (zanik mięśni, obniżona zdolność wysiłkowa).
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Nie wiem, czy piszę w dobrym miejscu, ale może da sie zaakceptować, gdyż dotyczy spraw zdrowotnych.
Otóż mam pytanie: czy istnieje możliwość dokonania pomiaru temperatury u kota za pomocą termometru bezdotykowego? Chodzi mi o to , czy owłosione czółko nie będzie powodowało zakłóceń pomiaru. Na "Miau" czytałam, że ludzie stosują te termometr, ale chcę wiedzieć jak to w praktyce wygląda. Jeśli ktoś ma doświadczenia, to proszę coś napisać.
No i oczywiście: który termometr najlepszy?
Ciężko stwierdzić. Dobrze będzie udać się (zadzwonić) do weterynarza....
Byłam bo na krew byliśmy umówieni już wcześniej. Został zewsząd obmacany. Zdrów jest ale drżenie występuje. Skoro doktorek mówi że zdrów to mu uwierzę.
azar napisał/a:
No i oczywiście: który termometr najlepszy?
Podpinam się, elektryczny który mam popsuł się właśnie, a rtęciowym za długo pomiar trwa żeby "usiedział". Osobiście uważam że pomiar z dupci nie jest kłopotliwy o ile odczyt jest po minucie.
Swoją drogą to prze futro odczyt chyba nie będzie miarodajny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum