Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-02-07, 11:26
No coś Ty? Ja przyzwyczajona do opowieści o porannych mruczankach i całusach założyłam, że wszystkie koty tak mają, że rano zbiera im się na czułości. Ja rano budzę się w koronie z kotów - nad moją głową, na oparciu kanapy drzemie sobie Tula (Królowa zawsze na piedestale), zaraz pod nią (czyli przy mojej twarzy) Arda, a na tyłku Ardy jak na poduszce leży Aurelcia. Jak tylko otwieram oczy to tonę w czułościach.
Aurelka nawet posuwa się o krok dalej - wymyśliła sobie, że dobre wychowanie nakazuje, by rano poszła za mną do toalety i skorzystała w moim towarzystwie. Czasem jest bardzo skonsternowana, bo wyraźnie jej się nic nie chce, no ale jak mamusia korzysta to i jej wypada, więc wchodzi do kuwetki i cośtam z siebie wyciska. W sumie ma to swoje plusy, bo pobieranie moczu do badań Aurelce to bajka.
Moje koty mnie nie kochają jak im daję jeść. Odnoszę raczej wrażenie, że mnie wtedy nienawidzą jakby chciały mi powiedzieć: po prostu nam to daj ty tępa dzido Tula nawet poczyniła kroki w kierunku wyartykułowania tego komunikatu, nauczyła się miauczeć w taki sposób, że przysięgam, że brzmi to jak daaaj, daaaj, daaaj...
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-02-07, 17:11
moje koty zdecydownie najbardziej na czułości zbiera wieczorami. Ale to chyba mój nastrój ma wpływ na to bo ja raczej sowa niż skowronek jestem i rano zwykle mam podły nastrój, dopiero potem mi się poprawia i wieczorem jestem w swoim żywiole. Koty czują takie rzeczy i wiedzą, ze rano sie pańci nie przeszkadza i nie naprzykrza. Już nawet na dwór nie wrzeszczą z rana, że musza tylko grzecznie czekają aż zacznę się krzątać po domu.
Może u Ciebie Ines wyczuwają, ze ranek jest najlepszym momentem na pieszczoty i będziesz dla nich najłaskawsza właśnie wtedy
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2015-02-07, 18:16
Dla mnie odpowiedz jest jedna - jedzenie. Jednak z wydaniu niektorych kotow czulosciami bym tego nie zazwala - jedna kotka mnie po prostu drapie po glowie, zebym wstala. Metoda jest wzglednie skuteczna, bo w lecie dlugo nie wytrzymam z glowa pod koldra.
Swoja droga przypomina mi to, ile razy koty mnie uratowaly od spoznienia do pracy... Nie raz sie zdarzylo, ze budzik nie zadzwonil albo go po prostu przespalam, ale koty widzac ze sie nie budze, nalegaja w rozny sposob az wstane, czesto wybiegajac z lozka z przerazeniem Niestety nie do konca wychwycily jeszcze roznice miedzy weekendem i tygodniem, jak i sobotami w ktore pracuje a w ktore nie
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-02-07, 18:33
Moje mają zwykle jeszcze jedzenie w miseczkach, bo ostatnią porcję dostają późnym wieczorem. Poza tym moje koty - jak wcześniej wspomniałam - zdecydowanie nie są miłe, gdy są głodne
Ale jak zbyt długo się nie budzę na przytulanki to Aurelka przechodzi do "delikatnej" perswazji, czyli zlizywania ze mnie skóry. Jak się zakrywam kołdrą, to wkopuje się pod kołdrę i znów zaczyna ze mnie zlizywać skórę. Jak to nie działa, to wali mnie z bańki w głowę. A jak jej zwrócę uwagę, że nieładnie się zachowuje, to obrażona idzie przesuwać przedmioty po stole, co doprowadza mnie do szału albo jeśli jest coś drobnego, np ołówek, to podnosi i opuszcza raz po raz, w nieskończoność. Arda oczywiście bardzo szybko się uczy od cioteczki. Ale jak im trochę ostrzej zwrócę uwagę, to oburzone, ale idą dalej spać. Ostrzej, to znaczy w przypadku Aurelki uwagę w stylu: Aurelko, bardzo mi się nie podoba twoje zachowanie, rodzice są zmęczeni i chcieliby jeszcze pospać. Aurelka jest tak dystyngowaną młodą damą, że czuję się głupio, nie odnosząc się do niej uprzejmie
Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 2 razy Dołączyła: 08 Gru 2011 Posty: 952 Skąd: Francja
Wysłany: 2015-02-07, 18:50
No ja niestety moge dac zryc nawet o 01:00 w nocy, czasem budza mnie juz o 04:00. Konkretnie problem dotyczy kotki, ktora od sterylizacji stala sie nienazarta. A zostawienie "na pozniej" nie skutkuje, bo wszystko znika zaraz po nalozeniu, nawet ilosc przekraczajaca mozliwosci kociego zoladka. A jezeli nie znika, to po paru godzinach jest juz niejadalne - nie wiem czy wynika to z braku atrakcyjnosci przestanej mieszanki, czy raczej z tego, ze taka lekko zaschnieta z wierzchu przestaje w kociej swiadomosci byc klasyfikowana jako "jedzenie"?
Verano [Usunięty]
Wysłany: 2015-02-07, 18:50
Jak czytam takie opowieści to się czuję jak ostatni cham i prostak Bo niestety do psa to trzeba jasno i klarownie...
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2015-04-20, 23:49
U mnie też tak jest.... Jak koty nie dojedzą mieszanki, to sunie bardzo chętnie wszystkie resztki, chrząstki, drobne kosteczki, no i mięsko wyliżą do czysta. Nic się nie zmarnuje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum