BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
BARF dla ludzi?
Autor Wiadomość
saphirith1987 


Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 37
Dołączyła: 28 Lut 2014
Posty: 462
Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-06-05, 08:42   

No jest to jakiś pomysł, dzięki :-) Staram się co prawda powoli rezygnować z nabiału, no ale raz na jakiś czas... ;-)

[ Komentarz dodany przez: Sojuz: 2015-06-07, 07:47 ]
Dyskusja o uboju zwierząt przeniesiona do odrębnego wątku.
_________________
Młody 28.05.2014 (kocur brytyjski), Shira 10.10.2013-18.10.2023 (kotka MCO) [*] ;-(((
 
 
zenia 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 1134
Wysłany: 2015-06-19, 17:12   

postanowiłam przytyć :food:

nakupiłam letnich zwiewnych kiecek
niestety wyglądam obrzydliwie :confused:
żebra na wierzchu,raczki niczym szparagi
nie wygląda to ładnie
a mam zamiar przechodzić całe lato w sukienkach
tylko jak to zrobic żeby przytyć zdrowo ?
i szybko :-P
_________________
 
 
ciocia_mlotek 
Ekspert


Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 4452
Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2015-06-19, 17:23   

Obawiam sie, ze przy chudnieciu czy tyciu nie da sie polaczyc szybko i zdrowo. Albo albo
A czy ty probowalas "przypakowac"? Zamiast tycia sprobowac w mase miesniowa
_________________
Taz i Cu sith na surowo
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2015-06-19, 18:09   

zenia, ciotka dobrze mówi, lepiej się przypakuj, bo przytycie spowoduje, że żebra będą na wierzchu, rączki będą jak szparagi a tu i ówdzie będzie sadełko.
 
 
 
HoWaKo 


Barfuje od: 01.2015
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lut 2015
Posty: 267
Skąd: Zamość
Wysłany: 2015-06-19, 18:44   

Zenia, ja to robię tak: mięsko i jeszcze więcej mięska :lol: białko, węgle dla energii, owoców nie za dużo i raczej w pierwszej połowie dnia. Sport, wolne ciężary i inne takie. Jak odpuszczę i spada mi masa mięśniowa, to robię się 50 kg krewetką. Jak zrobię masę, to przybywa 3 kg w mięśniach, co już nieźle wygląda w sukienkach :kciuk:

Nie jedz pączków, bo jak urośniesz, to pewnie nie tak, jakbyś chciała ;-)
_________________
BARFny tercet egzotyczny: Honor-Wandysław-Kokoska :mrgreen:
 
 
 
Rakshasa 

Dołączyła: 04 Sty 2015
Posty: 17
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2015-06-20, 09:51   

Może ktoś już o tym wspominał, ale są ludzie, którzy dzięki tej diecie wyleczyli się z astmy. Ja bardzo, bardzo chciałabym dołączyć do grona tych ludzi. Może w końcu będę mogła zacząć jeździć konno. Od zawsze o tym marzę, ale w młodszej młodości zdarzyło mi się stracić przytomność (nie wiem, co dokładnie - byłam tak mała, że nie pamiętam) przy koniu. Do teraz jak moja mama wróci z jazdy konnej, to musi się porządnie wykąpać zanim do mnie przyjdzie, bo inaczej będzie kichanie i prychanie.
Zaczynam zmiany (chociaż w wakacje będzie z tym ciężko podczas wyjazdów) i za jakiś czas podzielę się spostrzeżeniami.
 
 
saphirith1987 


Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 37
Dołączyła: 28 Lut 2014
Posty: 462
Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-06-20, 13:45   

Rakshasa, nie znam się za bardzo na astmie, ale na moje alergie na pyłki itp. zmiana diety niestety nie pomogła. Odczulam się biorezonansem i mam spokój z reguły na zawsze (na daną roślinę - co sezon pojawia mi się alergia na jakieś inne niestety...), doraźnie stosuję duże dawki witaminy C lewoskrętnej (ma silne działanie antyhistaminowe).
_________________
Młody 28.05.2014 (kocur brytyjski), Shira 10.10.2013-18.10.2023 (kotka MCO) [*] ;-(((
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2015-06-20, 14:41   

mama od czasu zmiany diety zeszła z ogromnej dawki sterydu. kiedyś w szpitalu lądowała kilka razy w roku. teraz stopniowo schodzi ze sterydów a o szpitalu nikt nawet nie pamięta :)

a stan był juz serio, krytyczny. i to przez iles lat.
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
zenia 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 1134
Wysłany: 2015-06-20, 15:38   

Snedronningen napisał/a:
zenia, ciotka dobrze mówi, lepiej się przypakuj, bo przytycie spowoduje, że żebra będą na wierzchu, rączki będą jak szparagi a tu i ówdzie będzie sadełko.


przypakować ? :->
nie sądzę
musiałabym nie wiem jakich mięśni dostac żeby ta moja skóra sie naciagnęła tak jak trzeba
ja potrzebuję warstwy podskornej ,tłuszczowej
bo na mięsniach mam warstwę pergaminu

a mięsko..mięsko
ja jak jem mięsko to chudnę w oczach :faja:

dzieki Wam za rady
poczytam i coś z tego zastosuję
_________________
 
 
AniaR 


Barfuje od: 2005
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 447
Skąd: z daleka
Wysłany: 2015-06-20, 16:11   

Zenia - a tluszczyku pojesc? Boczek, sloninka, tluste miesko.
_________________
http://www.garnek.pl/aniar/a
 
 
zenia 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 1134
Wysłany: 2015-06-20, 17:11   

tak planuję robić :food:
_________________
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2015-10-07, 08:40   

Podzielę się z Wami moim doświadczeniem - może komuś się przyda. Chodzi o "mi mleko nie szkodzi".

Od zawsze myślałam, że mogę spożywać mleko i jego przetwory w dowolnych ilościach i mi nie szkodzą - aż do niedawna. Od dłuższego czasu jadłam codziennie troszkę twarogu i mleko tylko do kawy, raz na jakiś czas sernik. I było dobrze - tak mi się przynajmniej wydawało.

W ciąży zaczęłam jeść więcej nabiału, bo niby sporo białka (niestety wybór mięs i to na kieszeń przeciętnego człowieka po pominięciu kurczaków jest taki sobie). Niby też było dobrze. Po porodzie z racji karmienia piersią też sporo białka potrzebne - więc nie przestawałam. Dziecię było dość nieznośne, ale ponoć niektóre takie są.

W 11 tygodniu wyszło AZS - córce pojawiły się zmiany na skórze - diagnoza: skaza białkowa. W momencie odstawiłam cokolwiek związanego z mlekiem (w tym masło)... pierwsza doba to był koszmar - bynajmniej nie z powodu tego, że mi brakowało nabiału (nie ma żywności, do której byłabym jakoś mocniej przywiązana - każdą rzecz umiem bez problemu natychmiast odstawić), ale ból głowy jak nie wiem (a głowa boli mnie raz na kilka lat) i z nosa leciało jak z kranu - po dobie przeszło. Typowe objawy detoksu, gdy organizm się oczyszcza. Po kilku dniach dziecię stało się aniołem: skończyły się płacze, kolki, wzdęcia i inne takie - śpi i to 3-6 godzin pomimo hałasu itd. (przedtem najmniejsze coś ją budziło, a sen 2h to już było długo), je, śmieje się i tak w kółko (sprawdza się powiedzenie mojej mamy, że nie ma płaczliwych dzieci - po prostu niektórym coś dolega i jest niezdiagnozowane). Ale to nie koniec: zniknęły mi objawy jak przy cieśni nadgarstka (choroba zawodowa m.in. informatyków) i poprawił się wzrok (a już od 2 lat widziałam nieco rozmazany obraz na jedno oko i myślałam, że okularów potrzebuję). A przecież nigdy nie miałam żadnych negatywnych objawów związanych ze spożyciem mleka. Można powiedzieć, że córka nieznośna z powodu alergii uratowała mi życie (jest na piersi i bez smoczka - a wtedy dziecko lepiej sygnalizuje, że coś nie tak, bo nie ma "pocieszacza" w buzi).

Zaczęłam więc szukać dalej o alergiach, nietolerancjach pokarmowych itd. - znalazłam taki wpis, gdzie jest co nieco o alergiach i o tym, że nieraz niby nie ma objawów, niby w testach nie wychodzi uczulenie, a organizm jest wyniszczany (warto przeczytać - nie wiem na ile jest dobry merytorycznie pod każdym względem, bo tu Dagnes musiałaby się wypowiedzieć, ale wygląda na dość sensowny). Generalnie polecam tam cały dział dla tagu o alergiach, w szczególności pokarmowych.

Co do małej: wołowina (biorąc pod uwagę, jak ją zmutowali, to nie dziwota) i cytrusy (szczególnie grejfrut) też ją uczulają; pszenicy nawet nie sprawdzam, bo skoro i ja nie mogę, i mąż (i sporo innych ludzi w rodzinie), to cud jakby ona mogła. Kurczaki nie wiem, bo nikt w rodzinie tego nie dotyka. Zaczynam coraz bardziej doceniać makrobiotyczne wskazanie pt. jedz to, co rośnie nie dalej niż 200-300km od Ciebie (cytrusy, banany itd. tu nie rosną).

A tak przy okazji - wytłumaczcie mi coś: dlaczego ludzie uznają za normalne dawanie małym dzieciom czekolady (zawiera kakao, które ma nie tylko kofeinę, ale też teobrominę), herbatę (też ma kofeinę w formie teiny), a jakby ktoś dał kawę, to by się wszyscy oburzyli? Przecież kawa ma więcej kofeiny na 100g, ale przy tym, ile przeciętne dziecko zjada czekolady... tak mi się to nasunęło - wnioskuję, że ludzie są mocno nieświadomi odnośnie tego, co jedzą i co dają dzieciom.
 
 
Lena06 


Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1292
Wysłany: 2015-10-31, 14:51   

Nie wiedziałam, gdzie to umieścić, także w razie co proszę o przeniesienie :kwiatek:

https://uderzwfalsz.wordpress.com/2015/10/29/hodowano-czteronozne-kurczaki-dla-kfc-w-celu-maksymalizacji-zyskow/
Szok, do czego potrafią posunąć się ludzie dla zysku... :evil:
(jeżeli to prawda)
 
 
purr 

Dołączyła: 31 Sty 2014
Posty: 176
Wysłany: 2015-11-19, 15:14   

dagnes napisał/a:
purr napisał/a:

Na diecie, o której piszesz: dużo białka, mało węgli czuje się koszmarnie i dopadają mnie infekcje. Jestem zmęczona i nie mam siły na nic. Pewnie to właśnie efekt tego zakwaszenia. Mięso ewidentnie mi nie służy - mam po nim zaparcia.


Mit zakwaszenia mięsem jest stary i zardzewiały :-P . Poczytaj wątek obok o zakwaszaniu organizmu. Metabolizm składników mięsa zakwasza mocz (poprzez szereg reakcji, które w innych miejscach i organach działają zasadotwórczo, neutralnie bądź też kwasotwórczo, w zależności od tego jakie są wymagania dla danych procesów), bo takie zakwaszenie jest organizmowi potrzebne i takie mechanizmy w toku dziejów wykształciliśmy jako gatunek.
Jeśli czułaś się źle na diecie mięsnej, to albo był to okres przejściowy (może trwać wiele miesięcy u osób uzależnionych od węglowodanów, bo wymaga przebudowania całego mnóstwa szlaków metabolicznych), albo nie zmieniałaś diety stopniowo, albo kompozycja diety była nieprawidłowa. Możliwe też, że była to kombinacja wszystkich tych czynników. Chyba, że cierpisz na jakąś uwarunkowaną genetycznie chorobę metaboliczną.

purr napisał/a:

Za to diecie owocowo-warzywnej, czyli węglowodanowej czuje się bardzo dobrze, mam dużo energii.


Krótkoterminowo tak to może wyglądać, bo cukier (węglowodany) dostarcza tzw. szybkiej energii, tyle, że trzeba jeść te węgle non-stop.
Przy okazji kolejnego badania krwi poproś o oznaczenie HbA1c (hemoglobina glikowana), a potem poczytaj te posty:
http://www.barfnyswiat.or...p?p=91503#91503
http://www.barfnyswiat.or...2&p=13910#13910


dagnes, po pierwsze: uważam, że człowiek jest bardziej małpą niż wilkiem. Jedzenie roślin jest dla nas naturalne, a mięso powinno być dodatkiem. Wpływ jedzenie mięsa na powstawanie raka jelita grubego jest poparty wieloma badaniami. Jestem genetycznie obciążona tą chorobą, więc będę ograniczać ryzyko. Byłam wielokrotnie na dietach eliminacyjnych i wiem jakie pokarmy mi służą, a jakie nie (co nie znaczy, że ich nie jem).
Po drugie życie i jedzenie jak nasi przodkowie jest dla mnie niewykonalne. Stąd też dieta paleo to jedna wielka bzdura. Nie mogę żyć zgodnie z porami roku i dnia, bo pracuję. Normalnie o tej porze roku powinniśmy siedzieć przy ognisku, odpoczywać, a nie wstawać gdy jest ciemno i wracać po nocy. Nie mamy dostępu do czystego jedzenia, wody, nie możemy spacerować całymi dniami po wolnej przestrzeni. I to nas zabija. Żeby przeżyć w niekorzystnych dla nas warunkach potrzebujemy suplementacji.
Na pewno wiesz jaka jest średnia długość życia u ludzi żywiących się mięsem, choćby Inuitów? A jaka ubogich ludzi z różnych regionów świata żywiących "złymi" węglowodanami?
Obserwuje "tłuste życie" na fejsie i jakiś czas temu pojawił się tam wpis o owsiance. Niestety nie mogę go znaleźć (chyba jako mało polityczny został usunięty). Blogerka napisała, że jest ponad 80 badań potwierdzających pozytywny wpływ owsa na nasz organizm.
Przeczytałam trochę o paleo, weganizmie i kilku innych ideologiach (ten obłęd wykracza już poza miano diety) i uważam, że każdy musi znaleźć swój złoty środek. Dla mnie to dieta roślinna z niewielkim dodatkiem jaj, ryb i drobiu. Bez nabiału, rafinowanego cukru i oleju. Zbóż się nie wyrzeknę.

[ Komentarz dodany przez: Snedronningen: 2015-11-19, 18:47 ]
Dodałam cytat w celu przeniesienia do odpowiedniego wątku.
Ostatnio zmieniony przez Snedronningen 2015-11-19, 18:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2015-11-19, 18:41   

purr, w podrodzinie homininae oprócz gatunków wymarłych będących przodkami człowieka znajdują się również goryle i szympansy. Fakt, goryl jest raczej roślinożerny, choć w ich menu są również owady. Szympans natomiast... bonobo oprócz roślin (głównie owoców) jedzą także owady i małe kręgowce, choć w niedużych ilościach; ale już szympans zwyczajny żywi się także małymi ssakami a także zabija w celach konsumpcyjnych inne małpy (w innych celach co prawda też).

Odnośnie samych badań. Ile znacie badań potwierdzających, że dieta wegetariańska jest najlepszym wyborem dla kotów i psów?
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne