Witam wszystkich serdecznie:) Strasznie się cieszę, że jest takie forum, i że na nie w końcu trafiłam , choć muszę przyznać, że studiuję Wasze wątki dopiero od paru dni. Nie wiem, jak to się stało, że dopiero teraz trafiłam na barfa, za to jestem nim zachwycona! Czegoś takiego właśnie szukałam, nigdy nie chciało mi się wierzyć, że te wszystkie cudowne chrupki i puszki są najlepsze dla kota...
Ale może na początek przedstawię moje kochane futerka (rude, czarne i białe) w kolejności:
- super dachowiec Myszkin zwany Rudym - 9 lat, wielka powaga i niestety nadwaga wyhodowana przez lata "miłości" na super lightach:(
- devonek Aleks - 3,5 roku, przytulanka, lekka nadwaga, straszny traktor i straszna sierota, mam wrażenie, że w ciągłym stresie od kiedy do naszego domu przybył
- podobno devon - moim, i nie tylko, zdaniem jest to devon pomieszany z wilkiem lub dzikim psem dingo, a może też być że z koniem, bo kiedy tak galopuje po panelach to tylko rżenia brakuje:) Potrafi też ujeżdżać wierzchem swojego starszego kolegę Aleksa, bo z Rudym takie sztuczki nie przechodzą. Ale że ma niebieskie niewinne oczęta, to pańcia rozpieszcza tego biednego kotka jak może:( Więc ten stworek nazywa się Lokis (kto oglądał, ten wie o co chodzi;), ma obecnie 10 miesięcy i dopiero co za sobą ciężką operację z powodu pożarcia drucika owiniętego nicią. Do dziś nie wiem, skąd takie coś wytrzasnął i jak mógł to połknąć, ale najwyraźniej mógł. Daliśmy radę, teraz - po miesiącu - wszystko jest ok, a tym całym nieszczęściu tyle dobrego, że szukając diet dla rekonwalescenta trafiłam na barfa:)
Dziwne dla mnie tylko w tym wszystkim było to, że przez dobre parę dni nigdzie nie umiałam znaleźć prostej informacji, co to w ogóle jest i jak się to stosuje? W sensie, że np. barf to mieszanka surowego mięsa, podrobów i suplementów, wykonana na podstawie gotowego przepisu lub skomponowana samodzielnie za pomocą specjalnego kalkulatora, którą po zrobieniu zamrażamy dzieląc na dzienne porcje, a potem gotowe porcje codziennie rozmrażamy i podajemy szczęśliwym kotkom. I my również jesteśmy szczęśliwi, bo koty zdrowe, dużo roboty nie ma, i do tego taniej jest Musiałam przetrząsnąć wiele stron, zanim udało mi się zrozumieć (mam nadzieję), o co w tym chodzi. Pożytek z tego za to taki, że przy okazji zdobyłam wiedzę nieco szerszą od powyższej:)
Futrzaki obecnie w fazie przygotowywań, na razie powolutku przemycamy to i owo, od jutra gromadzenie suplementów i niedługo pierwsza próba... A na początek jedno pytanie - rozumiem, że taką świeżo przygotowaną mieszankę możemy podać dopiero po trzech dniach mrożenia???
aśka
Barfuje od: roku Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 177 Skąd: śląskie
Wysłany: 2012-01-10, 19:20
Witam serdecznie na forum ciebie i kociaste.(Fotki wskazane) Dobrze ,że trafiłaś do tej skarbnicy wiedzy.Co do mrożonek to wyjmuję po 2 dniach jak bieda doskwiera.Miłej lektury!
Powiem więc szczerze i całkiem poważnie;) - czytając to forum jestem pod wielkim wrażeniem nie tylko wielkiej wiedzy wielu z Was, ale przede wszystkim odczuwalnej prawie namacalnie wielkiej miłości do zwierząt i nie tylko:) Wszędzie dookoła życzliwość, chęć pomocy i olbrzymie zaangażowanie:) Nic więc dziwnego, że poczułam się tu jak w Niebie....
Pozdrawiam wszystkie Aniołki serdecznie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum