BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Ogrody leśne, budownictwo naturalne, gospod. autonomiczne
Autor Wiadomość
Nazar 

Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 37
Dołączył: 23 Paź 2014
Posty: 172
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-08, 18:00   Ogrody leśne, budownictwo naturalne, gospod. autonomiczne

Mamy na forum jakichś amatorów tych tematów? Skoro żywimy nasze sierściuchy w zgodzie z naturą (niektórzy z nas także sami starają się tak jeść) - czy ta idea rozciąga się u Was na pozostałe aspekty życia?

W zamyśle nie chodzi tu od całkowitą ucieczkę od cywilizacji i powrót do korzeni homo sapiens. Idea jest taka, by żyć w miarę niezależnie, w możliwie najbardziej naturalny sposób z jak najmniejszym negatywnym wpływem na środowisko, ale jednocześnie funkcjonowanie we współczesnym społeczeństwie w takim stopniu, jakim chcemy.

Na prośbę autora wątku dodałam wytłuszczony fragment
dagnes
Ostatnio zmieniony przez dagnes 2014-11-14, 12:36, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
olivkah 

Dołączyła: 05 Mar 2014
Posty: 179
Wysłany: 2014-11-08, 18:11   

Ja akurat niedawno się zainteresowałam tym tematem :) Nie mam ogrodu leśnego ani budownictwa naturalnego i nie jestem pewna, co to są działki autonomiczne, ale mam mały sadek i ogródek warzywny, czytałam ostatnio sporo o permakulturze, i na razie rozpoczęłam proces mulczowania swoich upraw.
 
 
Nazar 

Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 37
Dołączył: 23 Paź 2014
Posty: 172
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-08, 18:58   

Temat poprawiłem, bo faktycznie mógł wprowadzać w błąd. Idea gospodarstw autonomicznych polega na gospodarowaniu w sposób jak najbardziej niezależny od otoczenia. W idealnym przypadku będzie to dom energooszczędny z własnym źródłem zasilania, ujęciem wody, zagospodarowaniem ścieków i odpadów, własną żywnością itd. Oczywiście w takim stopniu jest to bardzo trudne do osiągnięcia, czasami wręcz niemożliwe. ale chodzi o dążenie w tym kierunku, by te zależności zminimalizować. Oczywiście zawsze pozostaną zależności prawne i majątkowe względem państwa oraz zależność od pogody, klimatu i reszty ekosystemu - nie da się tego uniknąć, ale można ograniczyć do niezbędnego minimum i na tym polega ten pomysł :-)

Fajnie, to jest już nas dwoje :mrgreen: Co smacznego uprawiasz w ogródku?
 
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2014-11-08, 19:02   

Pomysł super - marzy mi się coś takiego. Tylko trzeba by mieć trochę gruntu w odpowiednim miejscu... co do pytania o rozciąganie na inne aspekty życia zbliżania się do natury: jak najbardziej - zanim pojawił się u mnie pierwszy kot, to 22 lata zgłębiałam medycynę naturalną i takie tam. BARF to jakby konsekwencja tego.
 
 
Nazar 

Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 37
Dołączył: 23 Paź 2014
Posty: 172
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-08, 20:09   

Haha, a już myślałem, że faktycznie jestem dziwny iw tym odosobniony :-P

Tak, to jest największy problem, trzeba mieć spore fundusze na start i dużo czasu. Później to już się toczy, o ile nie pojawi się jakiś kataklizm, czy inna wojna. Problemem może też być nasz klimat w niektórych rejonach - sroga zima zbiera swoje żniwo.

Ja zacząłem odkładać pieniążki i czynić pewne przygotowania (w tej chwili głównie polega to na czytaniu), może za X lat uzbieram odpowiednią kwotę i zrealizuję marzenia :mrgreen:

Co byście zachowali z obecnego życia i świata prowadząc takie naturalne, niezależne życie, a czego byście się z chęcią pozbyli?
 
 
 
olivkah 

Dołączyła: 05 Mar 2014
Posty: 179
Wysłany: 2014-11-08, 21:04   

Czyli na razie Nazar jesteś taki bardziej teoretyk? A może masz chociaż jakieś skrzynki na balkonie czy działeczkę? Grunt można też wydzierżawić, nawet czasem za darmo, zależnie gdzie kto mieszka.

Ja uprawiam większość popularnych tu gatunków jadalnych - warzywa, owoce, zioła, jajka. A odkąd obejrzałam film Back to Eden, opanowała mnie straszliwa gorączka mulczowania. Wszystko obkładam - tekturą, słomą, sianem, zrębkami, wiórkami, liśćmi, trocinami, korą. Nawet kwiatki w doniczkach zamulczowałam :shock: . Ciekawa jestem co z tego wyjdzie w przyszłym sezonie.

Ja bym jednak zachowała Internet ;-)
 
 
Nazar 

Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 37
Dołączył: 23 Paź 2014
Posty: 172
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-08, 21:38   

Bardziej by pasowało "nieposiadacz", bo praktykę z uprawy warzyw, owoców i orzechów oraz z domowego winiarstwa zdobywam od szóstego roku życia u babci pod Warszawą :-) Marzy mi się jednak własna ziemia z maleńkim domkiem i ogromnym sadem, wolierą dla drobiu, hodowlą dzikich królików, łąką i mini lasem. Tak z 1 hektar na całość by się "chociaż" przydał :mrgreen:

W moim przypadku doszedłby do tego jeszcze jeden problem, mianowicie mam zbyt miękkie serce w stosunku do zwierząt i te kaczki i króliki dla psiaków... Nie wiem, ciężko by było, mięso w sklepie jest "łatwiej" kupić. Może to kwestia podejścia lub przyzwyczajenia.

Dostęp do sieci chyba i ja bym chciał mieć, ze względu na łatwy i szybki dostęp do informacji. I rower :-)
 
 
 
olivkah 

Dołączyła: 05 Mar 2014
Posty: 179
Wysłany: 2014-11-08, 22:57   

Niezłą sobie sielankę malujesz :->

Przypomniała mi się ta historia gospodarstwa ekstremalnie autonomicznego:

The people that time forgot

Po polsku:
Rosyjska rodzina przez 40 lat żyła w tajdze odcięta od świata
 
 
Nazar 

Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 37
Dołączył: 23 Paź 2014
Posty: 172
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-09, 00:20   

O ile z tego malowania coś wyjdzie :-P

Rosja - i wszystko jasne :mrgreen:

Ale aż takiej izolacji to jednak bym nie chciał. W większej grupie (np. miasteczku) to tak, ale w parę osób na odludziu, hmm...
 
 
 
scarletmara 


Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 1419
Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-11-09, 11:13   

a ja bym chyba niczego nie zostawiała sobie z tego obecnego życia. mi się strasznie marzy (ale chyba tylko marzy bo raczej nie zrobię nic żeby to marzenie spełnić, zbyt sentymentalna jestem) takie życie jakie zaobserwowałam jak byłam w Maroko. Poza tym, że tam jest po prostu przepięknie jeśli chodzi o krajobrazy to ludzie naprawdę są tam w stanie być prawie zupełnie samowystarczalni. Pogoda taka, że i bez chałupy da się żyć i bardzo wielu ludzi żyje bez albo w dosłownie lepiankach. Ponieważ byłam nad oceanem to z pożywieniem tez problemu nie ma bo można sobie złowić co się chce i nie trzeba do tego mieć nawet łódki, wystarczy ostry kijek. Codziennie masa ludzi brodziła w wodzie z kijkami polując na ośmiornice zbierając małże itp. Ci co mają jednak jakąś chatkę i kawałek ziemi to i kózkę i kurkę i osiołka mają i kilka drzewek zasadzonych. Chociaż do hodowania zwierzaków to i domu mieć nie potrzeba jak się okazuje bo są też koczownicy, którzy w namiotach takich typu wigwam mieszkają i kózki i osiołki mają. Osiołek zastępuje im rower :) może jest powolniejszy ale tym ludziom się nigdzie nie spieszy bo oni tak na dobrą sprawę mają w ciągu dnia tylko i wyłącznie jedno zmartwienie: najeść się. o ciuchy, meble i inne graty nie dbają w ogóle.

Ech... ja byłam i nadal jestem zauroczona. Chyba życia by mi nie starczyło żeby się tym znudzić, więc raczej niczego z tych nagromadzonych tutaj rzeczy by mi nie brakowało. Internetu też nie. No może tylko ten rower bo ja choleryk jestem i osiołek jak dla mnie niewystarczające prędkości rozwija :lol:

Szczerze gdyby do Maroko na stałe można było legalnie wyjechać to bym jednak wyjechała. Ale legalnie się tam zostać nie da :cry: Facet to jeszcze mógłby się ukryć przed systemem i żyć tam spokojnie (nawet jeden taki Polak tam był :) ale kobiecie się nie uda :evil:
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-09, 12:14   

Temat extra, fajnie sie czyta o tym co juz i o marzeniach.. :-D
To ja dorzucę. Miało byc tak jak planuje Nazar, ale jest jak jest i cieszy.
Niedaleko W-wy od 12 lat obrabiam swój kawałek ziemi.
Mieszkam tam i oddycham tamtym powietrzem przez pół roku.
Druga połówkę spędzam w centrum miasta. 5 min. spacerkiem do Arkadii.
Tez dobrze, ale jak wiadomo plany to jedno, a wszystko zalezy od priorytetów, które układa za nas życie.
Dzieki waszemu wątkowi dowiedziałam sie, że i ja "mulczuję" :roll:
Gdy nastałam na wsi zrobiłam jedno założenie.
Żadnej CHEMII na mej ZIEMI. Sam nie czuje jak rymuje :->
Oczywiście moja wiedza i praktyka była w powijakach, a ja kroczyłam po omacku, a moje roslinki ze mną.
Klimat mamy jaki mamy więc i zbiory były marne ale każdy wchodowane wrzywko i nawet korzonek cherlawy cieszyły jak skarb jakiś, znaleźiony na pustkowiu.
Metoda prób i błędów uczyłam sie, że i ziemię o własciwościach kwaśnych może zmienic na inne Ph...
Przeszłam rozne etapy i nauka trwa dalej.
Stałam sie bardziej leniwa i juz nie zawracam kijem Wisły.
Uprawiam tylko to co sie udaje na 90%.
Od pierwszych dni głównym elementem ogrodu był kompostnik.
Twierdzę, że jest to najwazniejszy element autonomicznego ogrodu.
Jestem zachwycona jego strukturą i ...zapachem.
Jest dosyc wysoki 1,20, a to po to, aby górne warstwy stopniowo przesuwając sie w dół przykrywane świeżymi odpadami organicznymi z ogrodu i kuchni, miały czas się prawidłowo rozłożyć.
Co jakis czas sprawdzam jakich lokatorów ma kompostnik w poszczególnych warstwach i przy okazji czuję jego zapach...
Odkrywam całe nowe rodzinny dżdżownic i innych lokatorów nieznanych mi po imieniu 8-)
Gdy kompost jest dobrze napowietrzony, nie ma mowy o przykrych zapachach, bo pracują w nim organizmy tlenowe i nic w nim nie gnije, tylko podlega bezszelestnemu i bezodorowemu rozpadowi.
Dobry kompostownik powinien miec zapach świeżej ściółki leśnej...takiej po deszczu.
Ach te, mulczowania, sciółkowania i inne międzyplony....
Życie jest piękne, szczególnie jak podlewam tzw. "gnojówką" biologiczną dobrze przefermentowaną, a sąsiadka mnie pyta.
Nie wie pani czy obornik ktos na polach rozrzucił ?
Oczywiscie...nigdy nie wiem, a woń się rozchodzi i po sprawie, a mam pewność, że nie strułam innych żywych istot przyjaznych przyrodzie.
No nie do konca......, bo sąsiadce naruszyłam niewidzialne granice, ale ona leje trucizne hektolitrami więc eco to ona nie jest :evil:
  Zaproszone osoby: 2
 
Nazar 

Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 37
Dołączył: 23 Paź 2014
Posty: 172
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-09, 13:55   

Scarlet: wiesz, w utopijnym świecie to i ja bym zrezygnował z kolejnych elementów obecnego stylu życia. Ale Europa daleka jest od takiego utopijnego obrazka :-( Może gdybym miał zamieszkać w innym, bardziej niezależnym od "systemu", regionie to faktycznie można żyć bardzo naturalnie. A tak to mam mniejszy wybór i jednak wolałbym mieć dostęp (poprzez internet) do informacji, czy rząd nie planuje przypadkiem opodatkowania plonów na własny użytek albo że Czesi żądając dostępu do morza wkroczyli do Polski, czy żeby dowiedzieć się o nadchodzących niespodziewanie przymrozkach lub huraganie (co jest istotne przy utrzymywaniu się w 100% z własnego terenu. Poza tym stanowisko prowokatora i poszukiwacza dziur w całym na forum BŚ to bardzo odpowiedzialne zajęcie :mrgreen:

Czemu kobiety nie mogą sobie pozwolić na takie marokańskie życie? Wynika to z podejścia miejscowych do kobiet, prawa, czy czegoś innego?

Sandra: świetna sprawa, gratuluję! :-) Marzy mi się właśnie takie życie, tylko non stop, Warszawa mi zbrzydła. Choć się tu urodziłem i mieszkałem przez większą część życia, to jednak przeprowadzka do mniejszego miasteczka (a przelotem też na wieś) zmieniła mój punkt widzenia i teraz, po powrocie źle się tu czuję. Sunny i Czarek też.

A gnojówka to mocna rzecz. Gdy zasilamy z babcią ziemię pod pomidory, to wrażenia aromatyczne rozsiewają się po całej okolicy :mrgreen: Za to jakie efekty w samych pomidorach później! Gdy mój młodszy brat miał chyba 5 lat, zapytał przy kolacji u babci, czemu jej pomidory są takie smaczne, a te ze sklepu nie. Gdy powiedziałem mu, że rosną w ziemi na kupie, to się rozpłakał i nie chciał jeść "pomidorów z kupą" :lol: Po jakimś czasie udało mi się mu wytłumaczyć, że w pomidorach samej kupy już nie ma :-)
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2014-11-09, 14:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-09, 14:01   

Nazar napisał/a:
Gdy powiedziałem mu, że rosną w ziemi na kupie, to się rozpłakał i nie chciał jeść "pomidorów z kupą"

Genialne...dowód na to jakie dzieci są "proste"..linijne i jak u nich działa servo=mózg....no i oczywiście na dobrodziejswo gnoju w przyrodzie :mrgreen:
  Zaproszone osoby: 2
 
olivkah 

Dołączyła: 05 Mar 2014
Posty: 179
Wysłany: 2014-11-09, 15:28   

Wyczytałam, że w zasadzie najlepiej nie myśleć o tym jako uprawie roślin, tylko mikroorganizmów i całego pozostałego życia w ziemi.

Sandra, ale czy tylko ściółkujesz/mulczujesz w sezonie, czy przeszłaś całkiem na uprawę bezorkową (bezłopatową, bez przekopywania)? Bo taka jest idea mojego mulczowania - przykryć wszystko, a potem tylko robić trochę miejsca na rządki, siać/sadzić w ziemi, i jak trochę podrośnie podsypać znowu ściółki. Ziemia nigdy nie jest całkiem odkryta.
 
 
scarletmara 


Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 1419
Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-11-09, 17:29   

Nazar napisał/a:
Czemu kobiety nie mogą sobie pozwolić na takie marokańskie życie? Wynika to z podejścia miejscowych do kobiet, prawa, czy czegoś innego?

Maroko to państwo muzułmańskie, więc kobieta całkiem niezależna tam być siłą rzeczy nie bardzo może. Ciężko by mi się było nie rzucać w oczy a legalnie tam zostać na stałe się praktycznie nie da. Musiałabym wyjść za Marokańczyka a jakoś nie mam ochoty nawet w imię tych rajskich krajobrazów i życia w zgodzie z naturą. Więc póki co pozostają mi tylko marzenia. Ale pewnie jest jakiś inny zakątek swiata gdzie jest równie fajnie i dałoby się tam żyć. Jak go znajde to dam Wam znać zanim wyrzucę laptopa :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne