BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Pomoc w diagnozie i interpretacji wyników - KOTY
Autor Wiadomość
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2014-04-27, 18:46   

Situnia,
Jeśli chodzi o badanie moczu starszej (choć młodziutkiej) Aryi vs wyniki badania krwi, które wcześniej komentowałam, to mamy jednocześnie:
1) Hemokoncentrację we krwi (podwyższone parametry czerwonokrwinkowe: HTC, erytrocyty i hemoglobina)
2) Podwyższoną/na pograniczu normy kreatyninę we krwi
3) Dość niski ciężar właściwy moczu
4) Ale na szczęście dość sporo tej kreatyniny w niezbyt gęstym moczu

Młode koty mają generalnie niższy ciężar właściwy moczu niż dorosłe osobniki, ale:

1) Jeśli hemokoncentracja we krwi i podwyższona kreatynina są efektem odwodnienia (jedna z możliwych interpretacji), to wtedy, moim zdaniem ciężar właściwy moczu powinien być wyższy (bo zdrowe nerki powinny go mocniej zagęszczać, oszczędzając w ten sposób zasoby wody w organizmie, optymistycznie wygląda natomiast ilość tej kreatyniny wydalanej z moczem niezbyt mocno zagęszczonym)

2) Jeśli hemokoncentracja we krwi jest wynikiem wyrzutu erytrocytów ze śledziony w trakcie wizyty u weta z powodu stresu, co przełożyło się na kilka podwyższonych parametrów (w tym HTC), a kotka jest dobrze nawodniona, to kreatynina na pograniczu normy u młodej kotki mnie by zaniepokoiła.

Tak czy inaczej, w obu przypadkach zawsze coś mi nie pasuje i skłaniałoby mnie do dalszego monitoringu pracy nerek.
Na twoim miejscu, po prostu robiłabym Aryi badanie moczu co 3 miesiące, aby monitorować ten ciężar właściwy. To nie jest drogie badanie i nieinwazyjne, ani stresujące dla kota, a wiele może powiedzieć. Powtórzyłabym też za jakiś czas badanie krwi (zgrałabym je z badaniem moczu, aby odstęp między jednym a drugim badaniem nie był większy niż max. 1-2 doby), aby śledzić tą kreatyninę (trend). Być może taka jest uroda twojej kotki, i wyższa kreatynina oraz niższy ciężar właściwy moczu nie są u niej patologią, ale warto mieć świadomość, że często tak nie jest.

Co do Valkirii, to chyba się pomyliłaś w przepisywaniu wyników. Stosunek białka do kreatyniny to 0,01.
Dziwi mnie trochę skąd w takim niezbyt mocno zagęszczonym moczu liczne kryształy moczanowe (charakterystyczne dla środowiska kwaśnego). Też powtórzyłabym badanie za jakiś czas. Te bezpostaciowe moczany mogą nic złego nie oznaczać, ale podobno (wg literatury) zdarzają się przypadki, że czasem ich obecność stwierdza się u zwierząt z zaburzeniami rozwojowymi unaczynienia wrotnego, chorobami wątroby lub z kamicą moczanowo-amonową.
 
 
situnia 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-28, 21:02   

Dzięki Margot :kwiatek: , stres u Aryi był podczas pobierania krwi. Będę wozić jej mocz na badanie co 3 miesiące.

U Valkyrii nie pomyliłam się w przepisywaniu wyników. Czy stosunek 0,1 jest nierealny? Albo bardzo zły? A mógł się ktoś na SGGW pomylić? Powtórzę też Valce za jakiś czas mocz... :-/
_________________

To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2014-04-28, 21:34   

Pewnie na SGGW się pomylili z przeliczaniem. 0,01 (1,2 :100,1 = ok. 0,01) to lepiej niż 0,1. UPCR, czyli stosunek białka do kreatyniny w moczu (z ang. Urine Proteine/Creatinine Ratio) im bliższy 0, tym lepiej.
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2014-06-03, 16:28   

Zrobiłam dzisiaj badania kontrolne kotom. Krew i mocz. Jonogram będę miała jutro. Fenie wyszły wyniki w normie, tylko była trochę odwodniona, więc początkowe parametry miała wyższe. Zaniepokoiły mnie wyniki Hymena, które wklejam poniżej. Dostał głupiego jasia, bo miał robione prześwietlenie zęba (pół roku temu sobie ułamał i mu łatali...)






Oba miały bakterie w moczu - u Feny nieliczne. Oba dostały antybiotyk. Muszą być zdrowe za 2-3 tygodnie, ponieważ czeka je szczepienie na wściekliznę, wybywam z kraju w połowie lipca i koty oczywiście zabieram ze sobą.

Proszę o jakieś sugestie odnośnie zmiany diety. Pobieżnie na razie przeczytałam o barfie w chorej wątrobie, zalecane tam było zwiększenie tauryny, drożdży i oleju z łososia. Czy takie modyfikacje będą w porządku dla obu kotów?

Dziękuję za jakiekolwiek sugestie.

Wet jeszcze zasugerował, że może to być jakaś alergia. Hymen sporo się liże, czasami drapie, dodatkowo ma znowu trochę brudne uszy (w zeszłym roku też miał, okazało się, że to podobno od pogody, samo przechodziło wcześniej).

[ Dodano: 2014-06-04, 20:24 ]
odebrałam jonogram.
Hymen:
Sód 150.9 mmol/l
Potas 3,49 (3,7 - 5,6)
Chlorki 117,4
Sód/potas 43


Potasem mam się też na razie niby nie przejmować, bo na razie nie ma objawów klinicznych.

Za 2 tygodnie mam powtórzyć badanie moczu, a za 3-4 tygodnie krew.

Fena też ma potas poniżej normy 3,69.

Nie są to jakieś tragiczne odchylenia aczkolwiek spodziewałam się idealnych wyników. I teraz nie wiem co mam zmodyfikować w przepisach.
Odkąd się ciepło zrobiło koty trochę wybrzydzają i jedzą mniej. Nie zawsze zjedzą przewidzianą dzienną porcję. Przez to wybrzydzanie raz/dwa razy w tygodniu otwieram puszkę na wisienkę (grau bez zbóż albo miamor mild).

Nie zauważyłam jakichś większych zmian w zachowaniu. Jak padał deszcz to więcej spały, ale też miały trochę lepszy apetyt.
 
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2014-06-04, 23:19   

Silvena,

Długotrwałe niedobory potasu są niedobre dla zdrowia, mogą nawet sprzyjać chorobie nerek. Pewnie koty mają obniżony potas, bo mało jadły, zwróć na to jednak uwagę (obserwuj, czy koty nie mają lekkich drgawek mięśni, np czy nie drży im pyszczek, czy mięśnie kończyn, podczas snu np, itp).

Swoją drogą, szkoda, że nie pomyślałaś o jonogramie rozszerzonym z fosforem i wapniem.

Hymen ma dość wysoką kreatyninę jak na młodego kota, co prawda na maszynach idexxu jest szerszy zakres referencyjny, ale też miej na uwadze, że poziom 1,7-1,8 mg/dl to normalnie wg oficjalnych norm światowych górna granica normy. Na szczęście ciężar właściwy moczu wyszedł OK, a nawet jak na młodego kota wyłącznie na mokrej diecie całkiem wysoki, jakby trochę był odwodniony. Młode koty (z moich obserwacji tak do 1,5 roku-2 lat) mają zwykle niższy ciężar właściwy (także literatura o tym wspomina) niż dorosłe osobniki (takie mniej więcej w wieku ok.2 - 10 lat, bo na starsze lata, jak nerki są trochę "zużyte" się obniża). Potwierdzają to moje doświadczenia z moim najstarszym (dziś prawie 8-letnim kotem), który w wieku 1,5 roku będąc wyłącznie na suchym jedzeniu i pijąc malutko, dużo poniżej minimalnego poziomu pożądanego, miał ciężar właściwy moczu na poziomie 1,046. Może Hymen był w dniu badania odwodniony (skoro mniej jadał ostatnio, więc i wody z pokarmu przyjmował mniej, nie wiem czy chętnie pił dodatkowo wodę). Lekkie odwodnienie tłumaczyłoby trochę podwyższoną kreatyninę. Ale wtedy, przy odwodnieniu, jeszcze mniej korzystnie wyglądałby ten poziom potasu i inne parametry jonogramu, bo byłyby zawyżone.

O podwyższonych próbach wątrobowych sama wiesz (AST jest podwyższony aż 3-krotnie, to chyba trochę dużo, słyszałam że 2 x wyższy jeszcze ujdzie, ale nie więcej, podwyższony AST może też świadczyć o problemach z mięśniami, w tym z mięśniem sercowym, wtedy zwykle podwyższone jest w wynikach CK, które nie jest parametrem podsawowym w badaniach, więc go u Was nie ma). Może ta trochę wyższa kreatynina to efekt wtórny w stosunku do problemów z wątrobą. Podwyższone są też eozynofile w leukogramie. Może zarobaczenie?

Tak sobie poanalizowałam. Ty znasz lepiej swoje koty, więc sama wyciągniesz wnioski.

A antybiotykiem, i do tego w ciemno, pozwoliłaś nafaszerować koty zupełnie niepotrzebnie. Obecność bakterii w badaniu ogólnym moczu nie oznacza, że pochodzą one z pęcherza. To może potwierdzić posiew z antybiogramem (określającym wrażliwość poszczególnych leków na dany ,wyhodowany w posiewie, szczep bakterii). Nawet jeśli bakterie w pęcherzu byłyby obecne, to podanie w ciemno antybiotyku o szerokim spektrum działania, nie gwarantuje trafności wyboru. Przeczytaj wątek o Barfie w chorobach dolnych dróg moczowych, gdzie dowiesz się więcej. Poza tym antybiotyki osłabią na pewno odporność kotów, które chcesz za moment szczepić.
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2014-06-05, 00:12   

Margot, dziękuję za odpowiedź :kwiatek:
Zapomniałam napisać, że mocz był pobierany prosto z pęcherza. Nie udało mi się złapać rano moczu, a Hymen miał dostać głupiego jasia i tak tego dnia.

Nie wiem skąd te niedobory potasu, zawsze jak robię mieszanki to potas jest w normie a czasami nawet ciut więcej :-(
Koty ostatnio mają słabszy apetyt i też mniej piją. Zwłaszcza Fenę ciężko mi namówić, próbowałam już chyba wszystkiego, oprócz whiskasów i felixów mocno rozwodnionych.
Hymen ostatnio też mniej pije niż zazwyczaj, ale wydaje mi się, że i tak sporo. W nocy przed badaniem pił na pewno wodę z miski. Fena od posiłku ok. 16 nic nie piła, zjadła tylko porządną garść trawy przez noc.

Hymen czasami rusza skórą na grzbiecie, kilka razy jak spały to zauważyłam jakieś poruszenie, jakby im się śniło, że biegają i polują. Czasami Hymen oko mruży, mi się to wydaje normalne wszystko...

Robiłam rtg klatki piersiowej ponoć wyszło wszystko w porządku. Miałam iść z Hymenem do kardiologa, mam nadzieję, że uda mi się dojść przed wyjazdem.

Koty były odrobaczane 1.03; teoretycznie mogłabym je odrobaczyć znowu, ale nie chcę teraz, bo przed wyjazdem muszę je odrobaczyć, a nie chcę ich faszerować chemią co chwilę. Odkąd się ciepło zrobiło to wychodzę z Hymenem na spacery na osiedle. Zjada sporo trawy, w domu mam 3 doniczki, ale ta z dworu jest smaczniejsza. I obowiązkowo trzeba się załatwić komuś pod balkonem, bo inaczej wyjście się nie liczy.

Nawet mi świtało w głowie, żeby zapytać o posiew i antybiogram, ale jakiś inny głosik podpowiedział mi, że na pewno wiedzą co robią...

Co do aspatu, to podobno 3x to trochę dużo, ale jeszcze nie ma tragedii, jak coś z wątrobą złego się dzieje to skali czasami brakuje. Może powinnam jednak włączyć jakieś essenciale albo hepatil? Wet mówi, żeby czekać na razie i nic nie dawać, ale ja bym chciała coś za wczasu zadziałać chociaż trochę, tylko jak?

Coś czuję, że jak te wyniki się jeszcze trochę rozjadą to wyląduję z cudownym lekiem na wszystko zło - RC... :-(
 
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2014-06-05, 00:23   

Silvena :kwiatek:
RC to ostateczność... oby Cię nikt do tego nie zmusił!! Poczytaj wątek o chorobie wątroby i diecie w chorobach wątroby, zawsze możesz ostropest zastosować, bez czekania na decyzję weta. Też jest mowa o tym na forum. Trzymam kciuki, żeby to były tylko przelotne trudności i kłopoty ze zdrowiem. :kciuk: :kciuk:
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2014-06-05, 00:58   

Dla mnie RC to ostateczność, ale większość wetów wychodzi właśnie od RC, bo najprościej powiedzieć, ze to zła dieta, ale juz nie powiedzą co w niej jest złego (pewnie mięso :roll: )
Poczytam i pomyśle nad tym ostropestem, chyba nawet u siebie w mięsnym go widziałam (sprzedają tez ekologiczna żywność i maja takie "dziwne" rzeczy) :-)
Na razie dodaje po większej szczypcie drożdży Hymenowi do porcji, do tego szczyptę tauryny i ok 1,5ml oleju z łososia dziennie.

Ja myśle, ze to mogą być jakieś pierwotniaki, cos z dworu mógł załapać albo alergia na wołowinę. Próbowałam krew wołowa zastąpić fortainem, ale nie chcą go jesc :-(
Chociaż mam nadzieje, ze to po prostu chwilowa niedyspozycja i następne wyniki wyjdą idealne - muszą! :evil:
 
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2014-06-05, 14:56   

Silvena napisał/a:
Coś czuję, że jak te wyniki się jeszcze trochę rozjadą to wyląduję z cudownym lekiem na wszystko zło - RC...

Silvena, jeśli Ty nie zwątpisz w sens karmienia barfem, to żaden wet nie będzie Ci się z cudownymi chrupkami narzucał.
Moje koty od 3-ech lat (minęły w maju) chorują na przewlekłą niewydolność nerek (mimo młodego wieku). Odkąd je zdiagnozowałam, na szczęście na dość wczesnym etapie choroby, a zapoznałam się już wtedy z zaletami barfa (zdążyłam dopiero co go wdrożyć 4-5 miesięcy wcześniej jako 50-60% dziennego menu), nigdy nie przyszło mi do głowy, aby podać im choćby jednego chrupka leczniczej karmy renal (zresztą innego też nie), ani jednego kęsa mokrej karmy renal. Nie dałam się złamać żadnemu lekarzowi, ani nawet żaden nie próbował ze mną dyskutować. Byłam zawsze bardzo chętna do rozmowy i otwarta na różne informacje dot. leczenia z ich strony, sugestie, ich wiedzę, którą i tak sobie potem sama weryfikowałam, ale na weterynaryjną dietę nerkową nie mieli szans mnie namówić i nawet nie próbowali, bo wiedzieli, że to na nic. Nie dlatego, że zachowywałam się jak fanatyczka, tylko dlatego, że miałam rzeczowe argumenty, których oni nie potrafili zbić (bardzo szczegółowo przeanalizowałam sobie zasady karmienia barfem zmodyfikowanym do potrzeb nerkowców i byłam w stanie odnieść je do rzekomych zalet karmienia specjalistyczną karmą nerkową). To Ty musisz być przekonana do słuszności barfa nawet w sytuacji szczególnej, jaką może być przewlekła czy przejściowa choroba/pogorszenie funkcjonowania narządów i w razie zaistnienia takiej sytuacji, musi Ci się chcieć przyłożyć do tej diety bardziej, nauczyć się ją modyfikować do aktualnych wyników i stanu zdrowia własnych zwierzaków. Tylko konsekwencja i jednak, moim osobistym zdaniem, także pewna większa dokładność , przyniesie oczekiwany rezultat. A wet, jeśli dostrzeże, że wiesz co robisz i się na tym znasz, nie będzie Cię z obranej przez Ciebie drogi nawracał, ani potępiał. Prawda jest bowiem taka, że weci sami nie znając się na komponowaniu zdrowej domowej diety dla zwierzaka, nie wierzą, że zwykły śmiertelnik , jakim jest jego Klient, będzie potrafił to zrobić i dlatego z automatu proponują mu wygodne i bezpieczne ich zdaniem rozwiązanie, czyli gotową cudowną karmę.
 
 
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-25, 17:39   

Sprawa niestety znowu dotyczy Skippiego. W ubiegły piątek (20 czerwca), przy okazji wizyty u kociego kardiologa miał robione badania krwi.
Wyniki poniżej


Dzisiaj w ludzkim laboratorium zrobiłam mu badania moczu:
Badanie ogólne moczu
ciężar właściwy: 1015 g/l (oznaczony paskami)
barwa: jasnożółty
przejrzystość: lekko mętna

Parametry biochemiczne
pH (mocz): 9 (oznaczone paskami) :shock:
leukocyty: <500 (+++) WBCs/ul
białko: <0,25 (+) g/l
glukoza: nie wykryto
nitryle: nie wykryto
erytrocyty: nie wykryto
bilirubina: nie wykryto
urobilinogen: w normie (ludzkiej)
ketony: nie wykryto

Ocena osadu moczu
nabłonki wielokątne: nieliczne w polu widzenia
leukocyty: 8-10 wpw
bakterie: nieliczne w polu widzenia
śluz: liczne w polu widzenia

Biochemia
białko w moczu: 0,132 g/l
kreatynina w moczu: 294,5 mg/dl

Jak wyliczyłam stosunek białko/kreatynina w moczu wynosi 0,045. Chyba jeszcze nie najgorzej.

Jeśli chodzi o badania krwi, to były robione pod koniec tygodnia, w którym koty ogłosiły strajk głodowy i baaardzo mało jadły. Jeśli chodzi o badania moczu - pobrany na mocno wyparzoną chochelkę (co prawda używaną uprzednio do nalewania zupy, ale parzyła się chyba z 15 minut we wrzątku).

Co do żywienia - od 3 miesiąca życia jest na BARF-ie :roll: W ubiegłym roku, przy okazji diagnozowania problemów oddechowych opisanych w wątku rinoskopia miał kreatyninę we krwi w górnej granicy normy, niemniej spadła mu potem z 1,8 do 1,46 (o ile dobrze pamiętam).
USG brzuszka puchatego robione w grudniu ubiegłego roku nie wykazało żadnych zmian w nerkach, jedynie powiększona śledziona. Od lipca do października ubiegłego roku zażywał sterydy (w zastrzykach depomedrone-V i dexafort - łącznie 3 razy, potem encortolon doustnie ale niezbyt długo).

Problemy z serduszkiem i oddychaniem udało się jakoś zażegnać, ale widzę, że coś kocisko szczęścia w życiu nie ma - chyba nerki zaczynają siadać.

Prosiłabym mądre forumowe głowy o radę :kwiatek: , co robić dalej z tym stworkiem kłapouchym :-(
Zastanawiam się nad ponownym zrobieniem USG brzusia u dr. Marcińskiego :roll:

[ Dodano: 2014-06-25, 22:07 ]
Aha, mieszanki dostają z zawartością białka ok. 5g/kg kota i fosforu ok. 60 mg/kg kota. Białko/tłuszcz ok. 1,7-1,8.
Ale większą część kociego jadła i tak Tosiek zeżera :mrgreen:

[ Dodano: 2014-06-27, 16:48 ]
Jeszcze jedna istotna rzecz, o której zapomniałam napisać - Skippi jak pójdzie do kuwety to od razu przykuca i robi siusiu, nie miauczy przy tym i nie wykazuje żadnych oznak, żeby go coś bolało. Do kuwety raczej często nie chodzi.
Zastanawiam się, czy to nie jest jakiś stan zapalny dróg moczowych/pęcherza (duża zawartość leukocytów i śluzu w moczu - dr. Google się kłania ;-) ), ale z drugiej strony w badaniu moczu bakterie wyszły "nieliczne w polu widzenia". Jeżeli są nieliczne, to czy w takim razie można stwierdzić, że jest to stan zapalny ? :roll: Czy ewentualnie zrobić badania na posiew moczu ?
Tutaj pytanie dodatkowe:
1. jeżeli mocz byłby pobierany przy okazji robienia np. USG przez nakłucie pęcherza, jak duże jest ryzyko wystąpienia powikłań po tego typu zabiegu ?
2. czy jeżeli Skippi miałby zakażenie dróg moczowych czy może zarazić Rico i Tośka ?

Poza tym - które laboratorium w Warszawie robi badanie pH moczu pehametrem ? Dowiadywałam się na SGGW, w ALAB, Laboklinie i Lab-Wecie - wszyscy robią paskami :roll:
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2014-06-28, 22:15   

Skipper,

Zajrzałam do wątku rinoskopia, aby spojrzeć na poziom kreatyniny w poprzednich badaniach i wynotowałam, że po kolei wynosiła ona 1,7mg/dl w maju 2013, 1,5mg/dl w czerwcu 2013, 1,46mg/dl w lipcu 2013 oraz 1,7mg/dl w październiku 2013.

Badania, w których są wyniki 2x po 1,7mg/dl wyglądają mi na robione w jednym labie, pewnie w Warszawie przy okazji wizyt konsultacyjnych.
A badania z wynikami 1,5mg/dl i 1,46mg/dl też chyba są z jednego labu, pewnie robione już na miejscu w Twojej miejscowości?

Dlaczego zwracam na to uwagę?
Jeżeli chcemy idealnie porównywać trendy w wynikach, czyli np. oceniać czynność nerek na podstawie poziomu kreatyniny w surowicy, to powinniśmy za każdym razem dążyć do pobierania próbki krwi i badania jej w wystandaryzowanych warunkach (zwierzę tyle samo czasu przegłodzone, pobieranie krwi o tej samej porze dnia, badanie w tym samym laboratorium, te same oznaczenia, itd.). To dlatego, że zmienność analityczna i biologiczna może wpływać na różnice w uzyskiwanych wynikach. Zmienność analityczna wynosi ok. 10% i różnica o 10% w kolejnych uzyskiwanych wynikach nie może być przypisana zmianom czynności nerek. Moim dwóm kotom spadła w ostatnich badaniach krea z 1,9 na 1,7,g/dl oraz z 2,1 na 1,8mg/dl, ale ja to interpretuję jako stabilny wynik na tym samym poziomie.
Jeżeli ostatnie badanie było robione w tym samym labie co badanie z maja 2013 i października 2013r. to obecny wynik kreatyniny na poziomie 1,9mg/dl jest o ok. 10% wyższy od poprzednio uzyskanych w tym labie (dokładniej o prawie 12%).

Oczywiście nie zmieniłam zdania, że wynik 1,7mg/dl, choć w granicach norm fizjologicznych, wydawał mi się już za wysoki dla młodego kota i nie bagatelizuję obecnego poziomu 1,9mg/dl, który jest już poza normą, ale on wcale nie musi oznaczać znaczącej zmiany w czynności nerek porównaniu z okresem październikowym (2013).
Mnie się wydaje wielce prawdopodobne, że ten wyższy poziom kreatyniny u Skippiego, to jednak pochodna minionych kłopotów z serduszkiem i oddychaniem. Jeśli to się poprawia, to może i praca nerek, a wraz z nią poziom kreatyniny się unormuje. Ale oczywiście trzeba cały czas trzymać rękę na pulsie. Poczytaj wątek Skutera, nie wiem czy dobrze kojarzę, ale Skuter mając kłopoty z serduszkiem, miał też ciągle podniesioną kreatyninę i mocznik oraz fosfor, a na USG chyba nigdy nie stwierdzono zmian w nerkach. Podobnie kot dagnes ma ciągle podniesioną kreatyninę, co jest wtórne do problemów z FORL. Ciekawa jestem, czy kot dagnes ma zdiagnozowane PNN?

Tak, czy inaczej, z nerkami może być tak, że uszkodzone nerki mogą funkcjonować prawidłowo, a w nerkach o upośledzonym funkcjonowaniu może być brak widocznych uszkodzeń.

Wiem, że już zaplanowałaś USG jamy brzusznej u dr’a Marcińskiego na najbliższy czas w Warszawie. Nie będę Cie od niego odwodzić, ani specjalnie namawiać na kolejną podróż ze Skippim do Wawy. Sama podejmiesz najwłaściwszą decyzję.

Gdyby to był mój kot i jeśli źle znosiłby takie wycieczki, nie wiem czy nie odłożyłabym tego badania na dzień kolejnej wizyty kontrolnej u kardiologa, za czas jakiś, bo pewnie do niej dojdzie, aby wykorzystać jedną podróż do Wawy ( nie będzie problemu z odwołaniem wizyty, chętni na miejsce Skippiego na USG do dr’a Marcińskiego szybko się pewnie znajdą).
Po prostu przez ten czas traktowałabym Skippiego jako kota z lekko upośledzoną czynnością nerek, tymczasową lub w wersji mniej optymistycznej, we wczesnym stadium PNN, a na tym etapie i tak koncentrujemy się na właściwej diecie, aby odciążać nerki jak się da. Czyli dieta przede wszystkim z ograniczoną ilością fosforu (bez kości) i normalnym poziomem łatwego do przyswojenia i strawienia białka (bez nadmiarów)+ obowiązkowo kwasy omega-3 i dbanie o nawodnienie, czyli to, co praktycznie robisz na co dzień. Dodałabym do tego barfa modyfikację potasu do sodu w mieszankach, aby był w proporcjach K:Na = 2,1:1

Szkoda kurczę, że nie masz nigdzie koło siebie labu (nawet ludzkiego) z refraktometrem do oznaczania ciężaru moczu. Ten parametr by się przydał. Zupełnie nie potrafię ocenić jak się mają paski do badania ciężaru moczu w labie ludzkim do tych używanych w labach weterynaryjnych. W ogóle nie umiem interpretować wyniku ciężaru moczu z paska, poza tym, że czytałam, że on zawsze wychodzi sporo niższy niż wynik z refraktometru.

Jeśli chodzi o leukocyty w moczu, to w badaniu mikroskopowym nie powinno być ich więcej w polu widzenia, w materiale ze strumienia, niż 8 ( do 3 maksymalnie z moczu z nakłucia pęcherza). U Skippiego jest 8-10. Może ujdzie. We krwi nie ma leukocytozy potencjalnie świadczącej o ciężkiej infekcji. Co do skąpej flory bakteryjnej w badaniu osadu moczu, nie wyklucza ona jednak infekcji o mniejszym stopniu nasilenia.
Przy wysokim ph moczu i niskim jego ciężarze właściwym taka infekcja mogłaby być możliwa, ale te wyniki z pasków i z ludzkiego labu mogą nie dawać wiarygodnej wskazówki co do interpretacji.
Zupełnie nie potrafię ocenić tego ph z ludzkiego labu, tzn. nie mam kompletnie doświadczeń, ani wiedzy na ile te paski są wiarygodne do oceny ph kociego moczu.

Co do cystocentezy, czy może się wiązać z powikłaniami? Ja osobiście się jej boję i nie robiłam jej u moich kotów. Nawet jak to ryzyko jest minimalne, to jednak jest. Poza tym Skippi musiałby dowieźć do Wawy pełen pęcherz. Mnie się jeszcze nie udało trafić do weta z kotem z napełnionym pęcherzem. Dużo trudniej jest też wykonać taki zabieg u dużego i trochę otłuszczonego zwierzaka.

Czy jeśli Skippi miałby infekcję układu moczowego, to czy reszta kociego towarzystwa może się od niego zarazić? Niekoniecznie. Może przeczytanie tego przybliży temat:
http://www.barfnyswiat.or...p?p=70140#70140
 
 
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-29, 00:22   

Margot napisał/a:
Badania, w których są wyniki 2x po 1,7mg/dl wyglądają mi na robione w jednym labie, pewnie w Warszawie przy okazji wizyt konsultacyjnych. A badania z wynikami 1,5mg/dl i 1,46mg/dl też chyba są z jednego labu, pewnie robione już na miejscu w Twojej miejscowości?

Margot, u mnie niestety na miejscu tylko morfologię, glukozę, mocznik i GPT we krwi robią, kreatyniny już nie :-(
Wszystkie badania były robione w Warszawie - wyniki 2x po 1,7 mg/dl są z Laboklinu, pozostałe dwa z SGGW. Ostatni czyli 1,9 mg/dl jest z Lab-Wetu. Kot zawsze był na czczo, różny mógł być tylko okres tej głodówki.

Jeżeli chodzi o problemy z sercem to u Skippiego było stwierdzone prawie dwukrotne powiększenie prawej komory wskutek problemów oddechowych (obecnie jest OK i zarówno wielkość jak i proporcje prawa/lewa komora są prawidłowe dla jego gabarytów). Tylko że problemy oddechowe zostały całkowicie wyeliminowane bodajże w lutym/marcu; z tego co mi mówił kardiolog zmniejszenie prawej komory serca do prawidłowej wielkości to kwestia dłuższego okresu czasu. Trudno więc określić, jak długo serduszko jest w normie i ewentualnie odnieść to do poziomu kreatyniny. Jeżeli podniesiony poziom kreatyniny był/i jest nadal związany z problemami z sercem to ciekawe ile czasu potrzeba, żeby wrócił do normy :roll:
Jeśli chodzi o Skutera (z HCM), to przejrzałam wątek - miał podwyższony tylko mocznik, kreatynina była gdzieś w połowie normy. Skippi odwrotnie - mocznik miał zawsze w porządku, kreatynina podwyższona.

Nota bene doczytałam przed chwilą w przewodniku badań laboratoryjnych Ideexu, że niespecyficzny wzrost poziomu kreatyniny może być: przy odwodnieniu, zachwianiu równowagi elektrolitowej, niewydolności sercowo-naczyniowej, niedoczynności kory nadnerczy, hipoalbuminemii; po podawaniu leków: (np. glikokortykosterydów, tetracyklin, cymetydyny, cefalosporyn, trimetoprimu), przy cukrzycowej kwasicy ketonowej, stanach katabolicznych w obrębie tkanek (towarzyszących gorączce, urazom mięśni, stanom zapalnym mięśni).

Dodatkowo czytałam, że u foldów szkockich i kotów brytyjskich (a tych w rodowodzie Skippiego jest kilkanastu z tego co pamiętam) chorobą dziedziczną może być PKD i w przypadku kotów hodowlanych winny być wykonywane badania genetyczne pod tym kątem. Osobiście wątpię, żeby w przypadku przodków Skippiego takowe były robione.

W każdym razie nauczona wcześniejszym doświadczeniem wolę zrobić badania wcześniej niż później tym bardziej, że zrobię przy okazji badania moczu jak trzeba (w ALAB). Niestety u kardiologa Skippi będzie dopiero za co najmniej pół roku, więc wolałabym nie czekać tak długo ze sprawdzeniem stanu nerek. Z USG brzuszka pomyliłam się, bo poprzednie miał robione nie w grudniu tylko w listopadzie czyli miesiąc wcześniej.
Gdyby Skippiemu udało się nalać odpowiednio dużo (spróbuję go rosołkiem trochę napoić wieczorem, żebym tylko zdążyła rano z chochelką do dopaść :twisted: ), to mogłabym dać ten sam mocz jeszcze rano do szpitala do badania i byłoby pełne porównanie na próbkach z tej samej partii moczu, jak wychodzi ciężar właściwy i pH w kocim i ludzkim laboratorium :mrgreen:

Koty mają dietę z białkiem na poziomie ok. 5 g/kg kota i obniżonym fosforem od prawie roku (poprawiło to bardzo ładnie poziom fosforu, bo też miał dość wysoki, natomiast w świetle tego, co piszesz na temat porównywania wyników badań raczej nie wpłynęło na poziom kreatyniny), postaram się poprawić proporcje potas/sód w mieszankach. Olej z łososia leję wg zaleceń, mogę Skippiemu dać do wylizania dodatkowe porcje; surowego łososia koty bardzo lubią i podjadają od czasu do czasu (w zeszłym tygodniu zeżarły wszystko co kupiłam na obiad czyli prawie 25 dag :twisted: ).
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2014-06-29, 01:27   

Skipper napisał/a:
Margot, u mnie niestety na miejscu tylko morfologię, glukozę, mocznik i GPT we krwi robią, kreatyniny już nie
Wszystkie badania były robione w Warszawie - wyniki 2x po 1,7 mg/dl są z Laboklinu, pozostałe dwa z SGGW. Ostatni czyli 1,9 mg/dl jest z Lab-Wetu. Kot zawsze był na czczo, różny mógł być tylko okres tej głodówki.

Mnie chodziło o to, że te 2 pary zbliżonych do siebie wyników pochodzą z różnych labów (nieważne w jakim mieście, po prostu myslałam, że robisz też u siebie na miejscu, nie wiedziałam, że tak często Skippi jest badany w stolicy). Tzn konkretnie miałam na myśli, że dwukrotnie uzyskana kreatynina na poziomie 1,7mg/dl to wynik z tego samego labu, a kolejna para 1,5 oraz 1,46mg/dl z zupełnie innego. Podejrzewam, że gdyby zbadać tę samą próbkę w tym samym czasie w różnych labach wyniki by się różniły. Korciło mnie to nie raz (podobnie jak Ciebie teraz z tym moczem), aby zrobić taki eksperyment i wysłać próbkę krwi do 3-ech laboratoriów, z kórymi współpracowała przychodnia, ale zrezygnowałam ostatecznie, bo i tak mam mnóstwo wydatków związanych z prowadzeniem 4 nerkowych kotów.
Skipper napisał/a:
W każdym razie nauczona wcześniejszym doświadczeniem wolę zrobić badania wcześniej niż później tym bardziej, że zrobię przy okazji badania moczu jak trzeba (w ALAB).

Tak jak napisałam, nie odwodzę od tego pomysłu i rozumiem Twój niepokój (intuicja jest dobrym doradcą). Rzeczywiście bywa tak, że leczenie problemów serduszkowych obciąża nerki i odwrotnie. Nawet jak na USG nic złego by teraz nie wyszło, na Twoim miejscu pewnie już do końca życia Skippiego monitorowałabym te nerki regularnie (krew, mocz i USG).
Ciekawa jestem jak wyjdą badania moczu w ALABIE, ja badam u nich krew, mocz zanoszę sama na SGGW. W ALAB-ie, w razie czego możesz zrobić też posiew.
Skipper napisał/a:
postaram się poprawić proporcje potas/sód w mieszankach.

Takie proporcje daje się w mieszankach dla nerkowców. Polega to po prostu na zmniejszeniu ilości soli w nich, co wpłynie na zwięszkenie proporcji potas:sód (w stosownej rubryce w kalku zacznie sie świecić na czerwono, zaczyna świecić już przy stosunku K:Na=1,9, ale zmniejsza się dalej ilość soli aż ukaże się wartość 2,1.
 
 
Skipper 
Ekspert


Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 31 Sie 2012
Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-29, 10:28   

Margot napisał/a:
Korciło mnie to nie raz (podobnie jak Ciebie teraz z tym moczem), aby zrobić taki eksperyment i wysłać próbkę krwi do 3-ech laboratoriów, z kórymi współpracowała przychodnia, ale zrezygnowałam ostatecznie, bo i tak mam mnóstwo wydatków związanych z prowadzeniem 4 nerkowych kotów.

Badania w laboratorium szpitalnym (12 zł. z białkiem i kreatyniną ilościowo) to grosze w porównaniu z tym, co już wydałam do tej pory na kota ;-) A zawsze dobrze mieć jakąś skalę poglądową gdyby mi przyszło awaryjnie robić badania w szpitalu. Osadu moczu wet u mnie też nie zrobi na miejscu.

Margot napisał/a:
Ciekawa jestem jak wyjdą badania moczu w ALABIE, ja badam u nich krew, mocz zanoszę sama na SGGW. W ALAB-ie, w razie czego możesz zrobić też posiew.

Zobaczymy, z ALAB-em akurat współpracuje przychodnia, w której Skippi będzie badany. Na posiew też chyba od razu dam na wszelki wypadek - koszt co prawda trochę większy, ale jak mi wyjdzie z badań ogólnych, że mam później dodatkowo robić posiew, to będzie mnie to kosztowało co najmniej 2 razy tyle. Tak myślę, że wezmę przy okazji Rico na badanie krwi z okazji corocznego przeglądu technicznego :mrgreen: więc zliczając koszty ten posiew wyjdzie gratis i w sumie wszystko załatwię hurtem za jednym wyjazdem.

Margot napisał/a:
Takie proporcje daje się w mieszankach dla nerkowców. Polega to po prostu na zmniejszeniu ilości soli w nich, co wpłynie na zwięszkenie proporcji potas:sód (w stosownej rubryce w kalku zacznie sie świecić na czerwono

Z tym sobie spokojnie poradzę, kalkulator mam już rozpracowany bo zazwyczaj w mieszankach wychodzi mi za dużo białka, więc ręcznie dopasowuję ilość białka/kg kota i co za tym idzie ilość suplementów. Kilkanaście minut dodatkowej pracy, ale zawsze mniej kombinacji niż z bieganiem i poszukiwaniem odpowiednich gatunków mięsa.
_________________
Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... :mrgreen: (Zhuangzi 庄子)
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2014-06-29, 11:41   

Skipper napisał/a:
Badania w laboratorium szpitalnym (12 zł. z białkiem i kreatyniną ilościowo) to grosze w porównaniu z tym, co już wydałam do tej pory na kota

12 zł, to rzeczywiście niedużo. Chcąc wysłać próbkę krwi do kilku, co najmniej 3 labów, z jaką współpracowała przychodnia wet., do której kiedyś chodziłam, w celu oznaczenia zaledwie dwóch parametrów (kreatyniny i mocznika) zapewne musiałabym zapłacić dużo więcej. I nie za samo oznaczenie parametrów, bo to byłoby kilkanaście zł. od jednego labu, ale za usługę pobrania do oddzielnych probówek, wysyłkę itp. Co innego jakbym pobrała kotu krew sama w domu i zawiozła do labu bezpośrednio, ale tego nie umiem. Z moczem jest zawsze łatwiej i taniej.
Skipper napisał/a:
Zobaczymy, z ALAB-em akurat współpracuje przychodnia, w której Skippi będzie badany. Na posiew też chyba od razu dam na wszelki wypadek - koszt co prawda trochę większy, ale jak mi wyjdzie z badań ogólnych, że mam później dodatkowo robić posiew, to będzie mnie to kosztowało co najmniej 2 razy tyle. Tak myślę, że wezmę przy okazji Rico na badanie krwi z okazji corocznego przeglądu technicznego

We wtorek dr Marciński przyjmował w Wilanowie, czy u nich będziesz? Dobrze byłoby wiedzieć, że oni współpracują z ALAB-em, gdybym potrzebowała za jednym zamachem kiedyś załatwić USG i krew na cito.
Ja zawsze wybieram w ALAB-ie najszerszy profil diagnostyczny, moim zdaniem się opłaca. Badają porządnie. Jak wychodzą parametry na pograniczu dolnej czy górnej normy, czyli np. krea 1,8mg/dl, to oni sprawdzają dwa razy czy nie ma pomyłki. Ja tak ostatnio miałam. Tzn. mnie ten wynik 1,8 ucieszył, bo wiem, że mam nerkowego kota i był to wynik niższy niz poprzednio u nich, ale oni spojrzeli pewnie na niego, jak na potencjalnie problematyczny i ważny z punktu widzenia nieprzeoczenia choroby. Wyniki mam zawsze tego samego dnia, po kilku godzinach od wizyty u weta.
Z ciekawości, obejrzałabym chętnie te wyniki krwi Rico z ALAB-u, żeby zobaczyć jak moje nerkowce wyglądają ze swoimi wynikami z tego samego labu na tle zdrowego barfującego kota.
Jak zdecydujesz się zrobić posiew Skippiemu, to też chętnie zerknęłabym jak wygląda u nich karta wyników w porównaniu z ta na SGGW (antybiogram szczególnie). Jeżeli w ALAB-ie mają jakiś standard w kwestii doboru antybiotyków, to możesz zaznaczyć, żeby Ci w ogóle nie sprawdzali antybiotyków z grupy aminoglikozydów, a w to miejsce wstawili inne. One są nefrotoksyczne, zwłaszcza dla kota z problemem nerkowym i nie radziłabym ich podawać, więc po co sprawdzać wrażliwość bakterii na nie.
Jeżeli okazałoby się, że będziesz pobierać mocz w gabinecie przez nakłucie pęcherza, to bezwzględnie wykorzystaj to i wyślij koniecznie na posiew.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne