Barfuje od: 20.07.2017
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 960 Skąd: Trzebinia
Wysłany: 2017-09-26, 18:58
ma_pe , smaczki powinny być jak najmniejsze. W tym rzecz, że jak dajesz za dużą nagrodę, to 1. psu zajmuje dużo czasu zjedzenie jej, 2. pies się nimi szybko nasyci. Kiedyś też używałam łapek kurzych - głównie z uwagi na sunię na "tymczasie" która niczym nie była na spacerach zainteresowana, a łapki jakoś tam dawały radę. Swego czasu zajrzał do nas psi behawiorysta i wyłuszczył, o co chodzi. Zredukowaliśmy smaki do ilości mikro (max wielkości paznokcia małego palca, a lepiej jeszcze mniejsze) i to faktycznie się sprawdza lepiej jako motywator. Im mniej dajesz, tym pies bardziej łasy, bo pozostawiasz niedosyt. I oczywiście trenować trzeba przed posiłkiem, nawet jeśli to jest tylko "siad" i "daj łapę".
Jeśli taka zabawa będzie sprawiała frajdę Tobie i zrobisz z tego wielki cyrk, z okrzykami zachwytu i wielkim entuzjazmem okazywanym w trakcie, to i pies się wciągnie. Ważne jest nastawienie. Zależy, czy Ci zależy Też kiedyś uważałam, że Lola nie jest typem do pracy, a teraz takie wygłupy to jej ulubiony moment dnia. Przy czym u nas to zawsze jest w formie zabawy.
Do suszenia mięsa wiele osób używa z sukcesem też suszarki do grzybów (nie posiadam) po wstępnym podsuszeniu w piekarniku albo zamiast. Ale tylko do suszenia cienkich paseczków, nie fragmentów z kośćmi. W temacie kości nijak się nie wypowiem, zwyczajnie nie wiem.
Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 12 Lip 2015 Posty: 77 Skąd: Opole
Wysłany: 2017-09-27, 05:03
U nas ani małe ani duże się nie sprawdzały. Kiedyś bawilam się tak z Kapslem, nawet umiał siad i łapa, ale nagrodą nie był zainteresowany. To znaczy był, dopóki była ona w mojej zaciśnietej pięści a jak już nagradzalam to wtedy było wielkie fuuujjjj (plasterki kabanosa przekrojone na pół) Czyli w sumie w tej ręce to mogłam mieć nawet wielkie nic. Na spacerze nic, ale to absolutnie nic nie jest w stanie ich zainteresować. Oprócz kota oczywiście, ewentualnie innego zająca, którego można pogonić
Tosia jest kompletnie aspołeczna i ona nawet zabawkami nie potrafi się bawić.
Kapsel z ADHD, Tosia z autyzmem. Zapomnij o pracy, tylko nas kochaj !
Suszarki do grzybów też nie posiadam, ale może kaloryfery dadzą radę. Suszyłam kiedyś ludzki schab co miał potem robić za szynke parmeńską i nawet się udało, więc może i smaczki mi wyjdą z kaloryfera :)
Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 12 Lip 2015 Posty: 77 Skąd: Opole
Wysłany: 2017-09-27, 05:03
U nas ani małe ani duże się nie sprawdzały. Kiedyś bawilam się tak z Kapslem, nawet umiał siad i łapa, ale nagrodą nie był zainteresowany. To znaczy był, dopóki była ona w mojej zaciśnietej pięści a jak już nagradzalam to wtedy było wielkie fuuujjjj (plasterki kabanosa przekrojone na pół) Czyli w sumie w tej ręce to mogłam mieć nawet wielkie nic. Na spacerze nic, ale to absolutnie nic nie jest w stanie ich zainteresować. Oprócz kota oczywiście, ewentualnie innego zająca, którego można pogonić
Tosia jest kompletnie aspołeczna i ona nawet zabawkami nie potrafi się bawić.
Kapsel z ADHD, Tosia z autyzmem. Zapomnij o pracy, tylko nas kochaj !
Suszarki do grzybów też nie posiadam, ale może kaloryfery dadzą radę. Suszyłam kiedyś ludzki schab co miał potem robić za szynke parmeńską i nawet się udało, więc może i smaczki mi wyjdą z kaloryfera :)
Co prawda psa sportowego nie mam, ale słyszałam, że niektórzy np. suszą w piekarniku wątróbkę, ozory i dają jako smaczki i nagrody :)
Ja nawet suszyłam pierś z kurczaka w zwykłej suszarce do grzybów, pocięłam na cienkie plastry i wyszło bardzo fajne, coś około 6-7 godzin u mnie to się suszyło. Suczka chętnie to gryzła. Myślę, że spróbuję z wołowiną. Jak ktoś się nie chce bawić w suszenie to są dostępne gotowe, raz zamówiłam właśnie takie (usunięto reklamę) przy okazji innych zakupów i dlatego miałam inspirację do zrobienia tego samemu i mogę to polecić.
Ostatnio zmieniony przez dagnes 2017-11-28, 12:18, w całości zmieniany 2 razy
A ja mam pytanie odnośnie Konga. Chodzi mi o to czm go wypełnić z produktów barfowych, żeby był na długo. Mam suczkę 8miesieczna która gryzie wszystko oprócz zabawek . Dziś przegryzła butelkę z domestosem podczas mojej nieobecności . Na szczęście nic jej nie ma . Chce wprowadzić klatkę kenelową i żeby miała w niej zajecie
_________________ Moje zwierzaki:
Felicja 8 miesięcy Yorkojamnik
Noe 2lata kot rasy turecka angora
Dla mnie bardzo kusząca jest opcja suszenia mięsa. Czy ktoś z was kiedyś policzył, ile kosztuje prąd zużyty podczas jednego suszenia porcji wołowinki? :) Interesuje mnie zarówno opcja z piekarnikiem, jak i suszarką do żywności.
To ja tak ni z gruszki ni z pietruszki powiem jak to wygląda u nas.
Staram sie karmić psa zgodnie z z zał.Barfa..chociaż nie jestem pewna czy to już tak wygląda ;)
Ale do rzeczy, na szkolenia, a pracujemy mocno, bo pieseł ze shronu i duuuużo rzeczy do pzrepracowania jest, zabieram w woreczek cały jeden posiłek i pakuję do saszety. Jak to akurat mielone to mniej pracy, jak jakieś inne mięsiwo to kroję na kawałki. I zżera sobie z ręki wymierzoną porcję tylko zajmuje mu to dłużej niż 5s ;p
Właściwie dajemy radę, nawet mielone żwacze raz były (nie polecam..zapach na ręce utrzymuje się dlugo nawet po myciu rąk ;) ) .
I zapas mokrych chusteczek gdzieś w plecaku albo w aucie się przydaje.
Pozdrawiamy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum