BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Bobi i jego problemy żołądkowo- jelitowe
Autor Wiadomość
Lidia LL 

Dołączyła: 24 Lis 2019
Posty: 7
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-01-24, 18:50   

bobson napisał/a:
Proponowali mi kupić kapsułki dojelitowe i zmniejszyć dawkę. Tylko niestety u Nas chyba ciężko kupić takie w małym rozmiarze.


odniosę się tylko do tego fragmentu, ponieważ na pozostałe za słaby ze mnie zawodnik - ostatnio odkryłam, że w aptece jeśli lekarz/weterynarz wypisze receptę: lek taki w takim stężeniu, dawka taka, kapsułki takie, rozmiar taki - to szykują ściśle wg wskazań. dla mnie tak w aptece przyszykowano tak leki "na receptę" (chemia) jak i te wydawane bez recepty. ile się nagadali to ich, ale ja mam świadomość, że kota leczę ściśle wg wskazań
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-08, 22:12   

Lidia LL napisał/a:
odniosę się tylko do tego fragmentu, ponieważ na pozostałe za słaby ze mnie zawodnik - ostatnio odkryłam, że w aptece jeśli lekarz/weterynarz wypisze receptę: lek taki w takim stężeniu, dawka taka, kapsułki takie, rozmiar taki - to szykują ściśle wg wskazań. dla mnie tak w aptece przyszykowano tak leki "na receptę" (chemia) jak i te wydawane bez recepty. ile się nagadali to ich, ale ja mam świadomość, że kota leczę ściśle wg wskazań


Może i by przygotowali mi mniejszą dawkę, ale obecnie nie stać mnie na kolejny zakup i pewnie dodatkową opłatę za przygotowanie niższej dawki. Z dzieleniem narazie nie kombiuję, bo kocio cały czas wymiotuje co około 4 dni małym kłaczorem.
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-22, 14:21   

Bobcio niestety od dziś na encortolonie i enrofloksacynie.

We wtorek o 11:00 gastroskopia, kontrola zębów + czyszczenie i do tego wyciskanie wydzieliny z zatok.

Jeśli ktoś z Warszawy ma jakimś cudem wolny wtorek - chętnie zapłacę za kurs powrotny z Grójca na białołękę. Dojedziemy Uberem, ale już nie wiem czy tak samo da się wrócić z powrotem. W zasadzie jeszcze nie wiem kiedy odbiera się kota po zrobieniu zębów?
Wszelkie sugestie mile widziane.

Trzymajcie kciuki!




A tu Bobcio i jego antykłakowy fryz
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-23, 17:03   

niestety Bobciowi nasilił się katarek i kicha już nie tylko jak myje pysia - czyli jednak nie było żadnej alergii na żwirek co zakładaliśmy przez to, że kot nie miał kataru na wyjeździe :/
 
 
małga 


Barfuje od: 11.2014
Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 20 Lis 2014
Posty: 839
Skąd: znad morza/W-wa
Wysłany: 2020-02-23, 21:01   

Bobson, czy zakładałeś kiedykolwiek, że on może mieć alergię na Ciebie? Takie alergie się zdarzają, na osobę lub na otoczenie. Oczywiście trudne dla kochającego właściciela, by to ustalić, ja bym nie umiała :oops:
_________________
Instrukcja Obsługi Wyszukiwarki THE TRUTH IS OUT THERE
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-23, 22:36   

Alergia środowiskowa jest na pewno niestety niezwiązana z katarem - pewnie rozwinie nam się koci katar na całego po lekach i narkozie :/


Co do mnie to rzeczywiście kiedys myślałem, że ja mu szkodzę swoją obecnością.
Za każdym razem jak wyjeżdżam kot dużo lepiej i więcej je, bawi się normalnie i nie ukazuje oznaków bólu.
Za to jak ja wracam z wyjazdu to od razu kot jest dość szybko "rozwalony" i jest dużo gorzej niż było przed wyjazdem. Doszliśmy jednak do wniosku, że to przez stres w wyniku mojego wyjazdu mu się poprawia (organizm chwilowo działa na wyższych obrotach i może też je więcej na stresie), a gdy stres puszcza, to następuje pogorszenie.

Tak samo mamy z wetami - po powrocie kot głodny i aktywny, a kolejnego dnia biegunka w najlepszym wypadku.

Tym razem pierwszy raz bez biegunki po wizycie - ale byłem z kotem tylko pokazać spuchnięte pupsko, aby dostać leki.
Ostatni kupal był niestety w czwartek - mam nadzieję, że do wtorku zrobi. Teraz nawet nie mam co mu podać przy antybiotyku
 
 
Ewik72 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 26 Lis 2013
Posty: 388
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-23, 23:14   

bobson, chłopie...ja piernicze...Ty zamęczysz tego kota. Wątek założyłeś 8 miesięcy temu. Nie jestem w stanie zliczyć leków, specyfików i eksperymentów jakie zastosowałeś u biednego Bobcia. Lekarzy chyba też sam już nie policzysz.
Ja wiem, też ma świra na punkcie swoich kotów. I chyba każdy na tym forum. Ale proszę Cię,daj żyć temu kotu!
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-24, 00:38   

Hey w 100% się zgodzę - dlatego od października już wszystko jest pod kota. Jak wizyty to tylko w domu. Badania u wetów, USG już odpuszczone. Leki tylko takie, aby smakowały lub były bezproblemowe w podaniu, aby kot po prostu dobrze się czuł i miał jak najmniej skutków ubocznych. Cel taki, aby kot czuł się dobrze nawet jeśli miałby wcześniej odejść z tego świata.

Niestety taka akcja jak zatkana zatoka, to już sprawa większego kalibru. Wydzielina się gromadzi, gęstnieje, a w końcu pupa puchnie i kot przeżywa niewyobrażalny ból. Przestaje jeść, ma gorączkę, niechętnie korzysta z kuwety, a każdy nawet najmniejszy ruch oznacza ból. W dodatku nie ma innej opcji niż podawanie czopków (nasilenie objawów) , aby cholerstwo się rozpuściło i wyciśnięcie gęstej wydzieliny.

Za drugim razem już mówię "nie" wyciskaniu na żywca - bo to oznacza wycie kota przez dobre pół godziny w gabinecie, a jedną taką traumę już przeżył - gdy zrobił się ropień i cała wydzielina przeszła do ogonka i odbiło się to solidnie na psychice.

Tym razem z tego powodu wchodzimy z narkozą. Udało się znaleźć chirurga, który to zrobi razem z zębami które już dawno powinny być skontrolowane i wyczyszczone i skontroluje żołądek endoskopowo w celu sprawdzenia czy nie ma tam kłaczora ( od półtora miesiąca regularne wymioty.


Co do eksperymentów, to u takiego typa jak Bob to nieuniknione. Bez jakichkolwiek leków kot szybko podupada na zdrowiu i dość szybko przestaje akceptować lek który pomagał. Pewnie niewiele jest na świecie takich kotów patrząc po niewielkiej ilości leków polecanych na forum i sposobów na różne kocie problemy. Z forumowych specyfików na stany zapalne, zatwardzenia i biegunki w zasadzie 100% szkodzi lub nie daje efektu.

Nawet dieta jest specyficzna.
Musze gotować bez wrzenia jakieś 40 minut - aby mięcho było mięciutkie "medium".
Jak przesadzę z gotowaniem to kota rozboli brzuch, a jak za krótko gotuję to nie strawi i od razu miękki większy kupal...
Do tego kot musi być nakarmiony o 3 w nocy, bo jak nie zje to albo będzie chciał zjeść więcej na 1 śniadanie lub 2 śniadanie i go rozboli brzuch, a jak wydam mu coś między 14 a 21 to ból brzucha mam już zagwarantowany.
 
 
małga 


Barfuje od: 11.2014
Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 20 Lis 2014
Posty: 839
Skąd: znad morza/W-wa
Wysłany: 2020-02-24, 11:07   

Mogę z ciekawości dopytać, ile najdłużej byłeś bez kota czy też on bez Ciebie?
_________________
Instrukcja Obsługi Wyszukiwarki THE TRUTH IS OUT THERE
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-24, 14:56   

5 dni, a tak 24/7 razem

Mało kto chce zostać z moim kotem na dłużej, bo jak mnie nie ma to pół nocy wyje :/

Kocio nie chce już jeść i trochę więcej sika - mocz już oddany do badania.
Najsmutniejsze jest to, że nie ma żadnej innej opcji jak zabieg i steryd z antybiotykiem ( leki przed którymi za wszelką cenę się broniłem) głównie przez to, że poza felerną zatoką mamy te wymioty z krwią niewiadomego pochodzenia.


Namawiam wszystkich właścicieli przewlekle chorych kotów, do ustalenia optymalnego planu działania w razie różnych powikłań lub nasileń. Bobo już 3x mi robi takie akcje w dni wolne od pracy moich wetów, a w stresie bardzo łatwo samemu osobiście zaszkodzić kotu lub przez losowego weterynarza.

Ewik72 napisał/a:
bobson, chłopie...ja piernicze...Ty zamęczysz tego kota. Wątek założyłeś 8 miesięcy temu. Nie jestem w stanie zliczyć leków, specyfików i eksperymentów jakie zastosowałeś u biednego Bobcia. Lekarzy chyba też sam już nie policzysz.
Ja wiem, też ma świra na punkcie swoich kotów. I chyba każdy na tym forum. Ale proszę Cię,daj żyć temu kotu!


W takich sytuacjach lepiej najpierw zapytać co się z kotem dzieje, bo radzenie, aby dać spokój kotu który 3 dni temu wymiotował krwią, ma zatkaną zatokę i stan zapalny, gorączkę i nie ma apetytu jest po prostu nieodpowiednie.

Póki co robię sobie przerwę od forum - za dużo tu agresji również w moją stronę od kilku osób. W emocjach również nie będe się wypowiadać.
Życzę każdemu zdrowia dla naszych futrzaków!
 
 
drapad 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 22 Sty 2019
Posty: 395
Skąd: Gillingham
Wysłany: 2020-02-24, 20:18   

Witaj Bobson, my z Bootsikiem życzymy Bobiemu powrotu do zdrowia i trzymamy za was mocno kciuki, tobie życzę abyś mógł się zrelaksować i cieszyć każda chwilą z Bobim bo on to czuje i moze to pomoc, Shana mi to pisała rok temu i teraz to widzę. Ja ciebie doskonale rozumiem i wiem jak możesz się czuć, bo rok temu to przerabiałam. A nóż steryd pomoże ustabilizować stan Bobiego i zacznie się poprawiać. Tak się zapytam czy próbowałeś dawać Bobiemu surowe myszy. Mój Boots szaleje za tymi różowymi zaraz po urodzeniu i mu naprawdę pomagają, ma dużo energii i naprawdę lepiej się czuje, kupy regularne, choć klaka ma raz na 2 tygodnie, czasami częściej, ważne że się nie zatyka. Powodzenia i nie bierz do siebie tych niezbyt miłych uwag, ja chętnie czytam twoje posty, powodzenia w walce o zdrowie Bobiego.
 
 
bobson 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Wrz 2018
Posty: 398
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-25, 15:02   

u Bobcia niestety najgorszy scenariusz

na 90% chłoniak
guz 1 cm na 0,5 cm w okolicy wpustu do dwunastnicy i liczne nacieki na błonie śluzowej żołądka
 
 
Ewik72 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 26 Lis 2013
Posty: 388
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-25, 19:07   

bobson, to bardzo przykra wiadomość. Mam nadzieję, że znalazłeś lekarza któremu ufasz i pozwolisz na prowadzenie leczenia zgodnie z najlepszą wiedzą lekarską.
Homeopatia, zioła, lewatywy itp stosowane na własną rękę to raczej nic dobrego dla chorego kota.
Zrobisz oczywiście jak uważasz. Dobro zwierząt jest dla mnie najważniejsze i dlatego w ogóle zabieram tutaj głos.
Trzymam kciuki za Bobiego.
Ostatnio zmieniony przez Ewik72 2020-02-25, 19:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ewik72 

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 26 Lis 2013
Posty: 388
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-25, 19:25   

dubel
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 646
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2020-02-25, 22:22   

Przykro mi.Mój Lisek ma białaczkę,której następstwem jest chłoniak na jelicie.Wyobrażam sobie,co w tej chwili musicie przechodzić!!! :cry:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne