BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
BARF a choroba nowotworowa
Autor Wiadomość
kryska 


Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2013
Posty: 249
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-05-21, 15:20   

Dziewczyny serdecznie Wam współczuję, trzymam kciuki za wasze koty ale też przestrzegam przed uporczywą terapią. Niestety mam takową na swoim koncie i wyrzuty do końca życia. Dopiero sekcja wykazała masakrę w środku i nie było siły żeby zwierzak nie cierpiał okropnie, niestety dość dobrze maskował ból i się nie zorientowałam, że to już czas.
W temacie nowotworowym nic nie doradzę. Jeśli jednak kot nie chce jeść, to można spróbować posypać jedzenie niewielką ilością fortiflory. Większość kotów ją bardzo lubi, bo zawiera " animal digest" tj. specjalnie hydrolizowane białko, za którym koty przepadają. Jedna saszetka starcza na kilka dni i nie ważne, że otwarta, bo nie wykorzystujemy jej jako probiotyk . Zresztą serwowane w takich ilościach bakterie nie mają szans zasiedlić układ pokarmowy.Dla nieprzekonanych link do strony Lisy Pierson https://catinfo.org/#Kidney_Failure
Któraś wspomniała o kuracji witaminą C . Pewno w grę wchodzą dość duze dawki, to jak ustrzec kota przed szczawianami wapnia ? Wit C zakwasza mocz. Kiedy stosuje sie ją do tego celu, trzeba bardzo uważać , żeby kotu nie zafundować kamieni w układzie moczowym.
 
 
małga 


Barfuje od: 11.2014
Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 20 Lis 2014
Posty: 839
Skąd: znad morza/W-wa
Wysłany: 2021-05-22, 03:59   

Czasami niektórym udaje się wygrać i takie historie bardzo mocno budują wiarę. Niestety związek emocjonalny pozbawia nas spojrzenia z dystansu i dostrzeżenia, że nasza historia jest inna, może tylko trochę, ale jest. Drobne różnice, wiek, kondycja, detale diagnozy, sprawiają, że ktoś dostał więcej od życia, ale wierzymy, że mamy (nasze zwierzaki) też tę szansę. Ciężko jest ją przekreślić, bo może to jest właśnie ten przypadek silnej woli życia.
Jest tak wiele historii dających nadzieję, ponieważ jako opiekunowie podejmujemy walkę.
A czasem naprawdę nie wiemy, jak jest źle :(



Żałuję, że mimo starań, wielu rzeczy dowiedziałam się za późno.
_________________
Instrukcja Obsługi Wyszukiwarki THE TRUTH IS OUT THERE
 
 
drapad 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 22 Sty 2019
Posty: 395
Skąd: Gillingham
Wysłany: 2021-06-16, 11:28   

Już prawie od dwóch tygodni daje Bootsikowi lepsza boswelle, nie wiem czy coś wpłynęło to na guzy, ale Boots .ma ładny apetyt, choć grymasi teraz tylko chce jeść myszki, i udaje mi się przemycić mięso z myszkami. Wczoraj miał gorszy apetyt ale miał klaka jak zwymiotował to się lepiej poczuł. Kupy pierwszy tydzień idealny, ale od dwóch dni była gorsza zadka, nie wiem czy to ten klak, choć zapewne to wina nowotworu. Dziś jeszcze kupy nie było więc nie wiem czy mu jelita się ustabilizowały. Wciąż jest aktywny, poluje na myszki w ogrodzie, słucha ptaków, no śpi za dużo, choć sa teraz upały, po południu więcej śpi ale to wina tego skawaru.
Ja wciąż mam nadzieję że z boswella uda kupić nam się więcej czasu. Niestety Boost nie może utyć, waga na ten moment to 5.15-5.30.
Za tydzień w niedzielę Boots skończy 14 lat, mam nadzieję że wytrzyma do urodzin i może ciut więcej. W niedziele 12.06 minęło 6 miesięcy od tej okropnej diagnozy. Załączam link do aktualnych zdjęć mojego wojownika.
https://www.fotosik.pl/zdjecie/ff6d27830aadedbe
 
 
kryska 


Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2013
Posty: 249
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-06-16, 13:08   

No to w sumie jednak lepiej. Wagą bym się nie przejmowała o ile nie spada zbyt szybko. Mój Fuks jest raczej duzym kotem a waży 4.7 kg i nie chciałabym aby był grubszy. Rudasek pięknie się prezentuje, kto by pomyślał, że ma takie problemy. Świetnie, że ma ogród, ma się gdzie zrelaksować. Trzymamy kciuki.
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2021-06-16, 17:03   

Jest śliczny, nie mogę się napatrzeć na tę piękną intensywną rudość :love: I śpi tak rozkosznie wyluzowany, nie widać by go coś bolało. Jest dobrze i kciukam, by tak było jak najdłużej. A jak chce jeść myszki (co oznacza, że zna się chłopak na rzeczy) to przynajmniej nie narobisz się przy mieszance ;-) Inna sprawa, że pewnie narobisz się w pracy, by na te myszki zapracować :hmm:
 
 
drapad 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 22 Sty 2019
Posty: 395
Skąd: Gillingham
Wysłany: 2021-06-16, 22:04   

Waga na szczęście nie spada szybko, od końca lutego jest to powolny spadek, natomiast od grudnia do lutego schudł 1 kg to był szybki i duży spadek.
Co do myszek to rzeczywiście są one dość drogie a Bootsie to tylko lubi te jednodniowe i fuzzy czyli parodniowe, a one są najdroższe. Zamówiłam mu teraz małe dojrzałe moze tym razem będą smakować. No cóż czego nie zrobi się dla ukochanego przyjaciela.
Dziękuję za kciuki i ciepłe słowa.
 
 
aina 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 13 Paź 2016
Posty: 327
Wysłany: 2021-06-21, 00:23   

drapad , jeszcze moje kciuki , tym bardziej , że i mnie " wpadła " w ręce z końcem maja trzykolorka z koło albo ponad 10 cm guzem na boku . We czwartek była operacja . Guz na razie w formalinie , ponieważ w razie jego złośliwości i tak póki co nie można wejść z chemią ( gdybym zdecydowała się i byłyby finanse , bo to ponoć drogo ) , ponieważ kotka jest w niewystarczającej na to kondycji
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2021-06-21, 15:11   

Kciuki za Wasze kociaki!


U mnie różnie z tymi guzami bywało, ale u Malutkiej na tyle się póki co udało, że 4 lata temu usunięto guz z marginesem (poszło pół ucha) i opcją przerzutów do jelit w kilka miesięcy, a na razie śmiga, ma się dobrze i zdążyła już nieźle posiwieć. Czego i Wam życzę.
 
 
drapad 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 22 Sty 2019
Posty: 395
Skąd: Gillingham
Wysłany: 2021-06-27, 09:47   

Dziś Bootsie kończy 14 lat, udało mu się doczekać urodzin, bardzo się bałam ze się nie uda, na szczęście Bootsie wciąż miewa się dobrze. Wczoraj nawet dorwał się do kosza na kompost bo wyczuł że tam wyrzuciłam udko z kaczki, które my ugotowałam na rosół, obgryzl cała skórę i nawet zjadł trochę kości ta część z chrząstka. Spanikowałam trochę że mu zaszkodzi ale wciąż dobrze się czuje i oby tak zostało jak najdłużej.
 
 
Sierra 

Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 04 Gru 2018
Posty: 778
Wysłany: 2021-06-27, 17:50   

Już pisałam ale jeszcze raz GRATULUJE! Jaki cel teraz? Koniec wakacji ;-) ?
 
 
Pieszczoch 

Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Gru 2016
Posty: 644
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2021-06-27, 19:51   

Wszystkiego Najlepszego!
Dużo zdrówka!

Dla Botsika,od Liska!

ps.Cudownie byłoby,spotkać się znów za rok!
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2021-06-28, 05:36   

Wszystkiego najlepszego Bootsie! Dużo słoneczka w ogródku (bez wielkich upałów), wielu myszek na talerzu i kolejnej rocznicy :kciuk: :kwiatek:
 
 
kryska 


Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2013
Posty: 249
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-06-28, 13:15   

Drapad, miło że informujesz co u Bootsika. Dołączam sie do życzeń. Odstawienie chemii, to była chyba bardzo dobra decyzja. Bootsik być może dzięki temu jest aktywny i może mimo wszystko, cieszyć się życiem. Nadzieja w boswelli.
 
 
drapad 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 22 Sty 2019
Posty: 395
Skąd: Gillingham
Wysłany: 2021-06-28, 22:55   

Boots I ja dziękujemy za życzenia.
Nie wyznaczam już target terminu. Cieszę się każdym extra dniem, każdy dzień jest darem. Oby Bootsie czuł się dobrze jak najdłużej.
Podziękowania dla Margot która podzieliła się swoim doświadczeniem z boswella. Myślę że boswella dużo pomogła mojemu Bootsikowi, szkoda że tak późno się dowiedziałam o tym działaniu. Jednak natura ma w sobie wielką moc.
Dziękuję Sierra, Iza, Pieszczoch, Kryśka za wsparcie i cieple słowa.
Na szczęście Boots wciąż ma dobry czas, mimo małych spadków apetytu raz na jakiś czas, wciąż aktywny i cieszy się życiem.
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2021-07-13, 05:47   

drapad, co u mojego ulubionego Rudzielca słychać, jak znosi upały?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne