[Ayrin]

Dziękuję 🙂 no widzisz, ja za oba leki zapłaciłam wczoraj 186 i starczy jednego na 2 miesiące, a drugiego na miesiąc.
Pani doktor twierdzi że poprawa powinna być szybka i zauważalna przy tym leczeniu. Najbardziej się cieszę że ostawiamy też trombex (bo podawanie tego to był dramat: gorzkie, niedobre, jak się nie udało za pierwszym razem prosto do gardła to kot się ślinił 15min🤷🏻‍♀️)

[małga]

Fajnie, że poprawa. I fajnie, że opisałaś, jak dodatkowa diagnoza może uratować życie. Przydatne podpowiedzi. Przykre, że musimy się tego uczyć. Trzymam również kciuki.

[Ayrin]

Tak to działa. A wiesz co jest jeszcze ciekawe? Że sztuczna inteligencja podpowiedziała dokładnie to samo co ci weterynarze. I oczywiście nie leczyłabym kota na własną rękę ale bardzo mnie to zdziwiło. Po prostu przygotowałam się do wizyty ze sztuczną inteligencją i wiedziałam dokładnie o co pytać i na co zwrócić uwagę.

Natomiast co do biegunek to trochę za szybko się pochwaliłam Bo właśnie weszłam do domu i było co sprzątać niestety. Może to od nowych leków (chociaż nie sądzę bo już wcześniej jakaś mi się inna ta kupka wydawała) a może trzeba podnieść troszkę enzymy trzustkowe jednak. No i ten kaminox mi się do końca nie podoba bo ma syrop glukozowo-fruktozowy ale rozumiem za bardzo potasu nie da się podnieść dietą? No zobaczymy, póki co mamy okresy ok7-8 dni przerwy od biegunek.

[Ayrin]

Hebe, a jeszcze się zapytam: czy ten telmisartan apteczny robiony to też dostałaś w formie proszku zamkniętego w takim opłatku? Bo ja w takim razie trochę nie rozumiem skoro to miał być proszek to równie dobrze mogłam sobie kruszyć te tabletki i odważać. Jakoś chyba się spodziewałam że to po prostu będą takie mniejsze utwardzone tableteczki

[Hebe]

Ayrin, sorrki, dopiero teraz zobaczyłam, że pisałaś. Ja dostaję w małych kapsułkach. Mogę podawać Szpilce kapsułkę do gardła, ale ja jej otwieram i wrzucam do jedzenia, bo wtedy je bez żadnych traum wciskania do gardła.

[Puti Weet]

Witam, jestem tu zupełnie nowa. Właśnie zostałam pozytywnie zweryfikowana, więc mogę zacząć pisać i prosić was o rady.
Mój kot nazywa się Norka, choć mój mąż najczęściej woła Kiciuś Maluuutki lub Księżnisia. Jest to 15 letnia pani, mieszaniec norweskiego leśnego z czymś co się przypałętało. Noreczka urodziła się i mieszka w Norwegii i jest z nami od 14 lat. Przygarnęliśmy ją bo poprzedni właściciele już nie mieli dla niej miejsca.
Norcia jest naszym pierwszym kotkiem. Nigdy wcześniej nie mieliśmy zwierząt. Gdy przyszła do nas pierwszą rzeczą jaką zrobiliśmy był zakup mokrej karmy Whiskasa, bo przecież twój kot tylko to by kupował. Szybko przekonaliśmy się, że reklamy kłamią. Przeszukaliśmy więc internet by naleźć dla niej coś najlepszego na świecie i po przeczytaniu wielu artykułów, forów itp. dowiedzieliśmy się, że karma musi mieć mnóstwo mięsa. Najlepszym (i stosunkowo drogim) wyborem wydawała nam się karma Orijen Tundra z jej 85% mięsa w składzie. Norka jadła tę karmę przez 14 lat. Nigdy nie była chora. Jedynym problemem były zęby. Dziś ma ich niewiele.
Podczas rutynowego badania w marcu 2025 okazało się, że Norcia straciła na wadze. Zawsze ważyła 5,5 kg, w marcu było to 4,5 kg. Nie czekałam długo, zamówiłam następną wizytę, pobrali Norci krew i okazało się ze hormony tarczycowe są bardzo wysokie ponad 190 nmol/l. Norka dostała Apelkę, na początku 0,5 ml płynu rano i wieczorem. Hormony się obniżyły, ale nie za bardzo, po 3 tygodniach zwiększono dawkę do 1 ml płynu rano i 0,75 wieczorem, potem do 1,5 i 1. Wtedy okazało się także że Norcia ma wysokie ciśnienie i możliwe było, że coś się zaczynało dziać z nerkami. Dołożyli jej 0,95 ml Semintra (telmisartan). Do tej pory nie dostaliśmy żadnej wiadomości, że trzeba coś robić z dietą. Dokarmialiśmy ją surowym mięsem, żeby nabierała wagi, pilnowaliśmy żeby dużo jadła. Ostatnie badania u weta pokazały, że hormony tarczycy były w normie. Ale potem wyjechaliśmy na wakacje.
Norka jest kotem nieśmiałym, nie lubi obcych i nowych miejsc. Załatwiliśmy dla niej naszą koleżankę, która zgodziła się zamieszkać u nas, aby Norcię karmić i dawać jej jedzenie. O dziwo Norcia zaakceptowała ją bez problemu. Byliśmy szczęśliwi, że nie musieliśmy jej oddawać do hotelu, gdzie napewno stres by ją zabił.
Wróciliśmy z wakacji i zastaliśmy kota bardzo chudego i chorego. Koleżanka mówiła, że kotek nie za bardzo chciał jeść karmę. Rzeczywiście podchodziła do miski i próbowała jeść, ale wyglądało na to jakby przełykanie twardych chrupków sprawiało jej ból. Norcia żeby pokazać, jak bardzo jest jej źle zsiusiała się dwa razy w nocy na naszą kołdrę. Szybko pobiegłam z nią do weta. Badania krwi pokazały ponad 120 nmol/l tarczyca, nerki w ogóle nie zagęszczały moczu, ważyła 3,5 kg. Po raz kolejny zaproponowano mi uśpienie mojego kiciusia (pierwszy raz uslyszałam propozycję podczas diagnozy o nadczynności tarczycy, drugi raz gdy doszło nadciśnienie). Nie zaproponowano żadnego leczenia. Powiedzieli tylko, że Norka musi jeść dietę nerkową i zaproponowano Royal Canin kawałki wołowiny w sosie. Mokra karma miała być lepsza, bo koty z chorą tarczycą mają na niej najczęściej guza, który może wadzić przy przełykaniu. Miałam dawać jej dużo wody, zaproponowaną karmę i przyjść z powrotem jak już będzie z nią tak źle, że trzeba będzie ją uśpić.
Wyglądało na to, że weterynarz ją skreślił.
Wzięłam zatem Norkę do domu, zakupiłam 8 kartonów Royal canina z wołowiną, 12 saszetek w każdym kartonie, kupiłam opakowanie Royal Canina renal suchego na wszelki wypadek i Pronefrę, bo mówili, że wspiera nerki. Zaczęła się zabawa, która trwa do dzisiaj. Jak przerzucić kota, który całe życie jadł suchą super mięsną karmę na mokre kawałki czegoś co wygląda jak mięso wegetarianina??? Norka w pierwszych dniach zjadała po 4 saszetki dziennie mokrej karmy do tego piła dużo wody. Musiała być strasznie głodna. Chowała się w ciemnej toalecie i tam spędzała całe dnie. Potem kotek odżył, wyszedł z toalety, zaczął domagać się głaskania, miziania, spania z nami (jak było zawsze). Zważyłam ją, przytyła do 3,9 kg. Jeśli chodzi o wydalanie to wyglądało dobrze. Dużo piła, dużo siusiała, raz dziennie chodziła także na dwójeczkę.
Problem jest taki, że ja ciagle nie wiem, jak ją karmić. Mam od groma mokrej karmy nerkowej, którą mielę na pasztet i dodaję Kattovit Renal Drink bo wtedy Norka chętniej to je. Mimo wszystko wydaje mi się, że nie je tyle ile powinna. Wczoraj dorwała się do swojej starej karmy Orijana i jadła tak, że myślałam, że sobie język odgryzie. Wlałam w nią po tym dawkę Pronefry, żeby związało ten fosfor i podałam Kattovit drink żeby uzupełnić wodę.
Kupiłam paski do sprawdzania moczu, bo już nie chcę jeździć do weta, który chce ją uśpić. Poza tym, aby Norka przeżyła wizytę trzeba dawać jej uspokajacza, a to podobno obciąża nerki. Po domowym badaniu moczu wyszło, że:
- protein na poziomie trace/0.3,
- krew - neg.
- glucose - neg
- bilirubin - neg
- ketone - neg
- specific gravity - 1.020
- pH - 7
- urobilinogen - neg
- nitrite - neg.
- leukocytes - moderate

Wiem, że ten test może być niedokładny, ale wydaje mi się, że wynik nie jest jakiś strasznie zły. Zastanawiają mnie leukocyty.
Nie mam narazie wyników z badań u weta. Tu w Norwegii niczego do ręki nie dostajesz, wet tylko przychodzi i mówi jest dobrze albo jest źle. Poprosiłam, żeby przysłali mi wyniki na maila i czekam.
Podsumowując: Norka jest na 1,75 ml Apelki rano i 1,5 ml Apelki wieczorem, bierze też 0,95 Semintry rano. Przemycam jej tyle mokrej karmy Royal Canin ile mogę, dopajam Katovitt Renal Drink. Czasem łamię się i daję jej zmielone chrupki Orijana. Probowałam rozmaczać je na papkę Kattovitem, ale wszystko zbija się w beton i Norka nie może sobie z tym poradzić, gdy zrobię bardziej luźne zlizuje płyn i beton zostaje na dnie miski. Boję się, że Norka będzie niedojadać i że ta kukurydza jej zaszkodzi. Myślę o mieszaniu tego Royal Canina z mięsem, albo podawaniu Orijana z wyłapywaczem fosforu. Tylko że przeczytałam na tym forum, że wyłapywacze nie wyłapują wszystkiego więc się boję. Nigdy nie robiłam jedzenia dla kota od podstaw, pytam zatem jak mam karmić tego mojego skarba???
Dopiszę jeszcze to tego długaśnego wywodu, że kotek zachowuje się teraz normalnie. Bawi się, prosi o głaskanie, śpi z nami, kładzie się na wszystkim co tylko robię, aby zwrócić moją uwagę, wchodzi do kartonów, utrzymuje sierść w świetnym stanie, dużo wokalizuje i chce wyjść na dwór, bo zwykle wychodziła (korzysta z kuwety w domu, ale stronie tego nie lubi).

Z góry dziękuję za wszelkie wskazówki i za zwrócenie uwagi na błędy jakie z Norką zrobiłam i robię.

[Puti Weet]

Ściągnęłam kalkulator Barfny i spróbowałam zrobić swój pierwszy przepis. Trochę mi trudno było bo nie znalazłam miejsca gdzie można by wpisać, że muszę mieć nisko jodową i nisko fosforową dietę. Chyba wyszło mi też za dużo sodu... Opublikuję w przepisach. Ciągle jednak nie wiem czy mogłabym barfa łączyć z Royal Caninem mokrym którego mam od groma

[małga]

Widziałam, że wrzucasz przepisy, ale tam Ci nie pomogę. Tutaj też nie bardzo, napiszę tylko, że nie masz opcji ustawienia, co byś chciała, patrzysz w tabelce, co możesz zmodyfikować pod swoją potrzebę, czyli np obniżasz fosfor zmieniając rodzaj mięsa, albo podbijasz wapń do odpowiedniego stosunku. Pytanie o jod, w przypadku torbieli to raczej należy podnieść poziom niż zmniejszać, ale tu tylko podpowiadam, by dopytać mądrzejszych. Przykro mi, że weterynarz jest taki beznadziejny.
Chrupki oddaj potrzebującym, mięso i wapń (skorupki jaj) jako podstawa (opcjonalnie + mokra karma). Resztę doczytasz, albo ktoś jednak pomoże. Trzymam kciuki.

p.s Właśnie wpadł mi na fb tekst Izy Sekuły, Raw-konsultacje-psy (nie specjalizuje się w kotach):"Nadczynność i niedoczynność tarczycy. Choć wiele osób myli te pojęcia, różnica jest zasadnicza. Zawsze gdy opiekun zgłaszający się na konsultację informuje mnie, że psiak ma nadczynność tarczycy dostaję gęsiej skórki. Dlaczego?
Nadczynność i niedoczynność to słowa opisujące stan czynnościowy tarczycy. NADczynność to NADprodukcja hormonów tarczycy. Nadmierna czynność tkanki aktywnej tego narządu. Choć rzadko występuje u psów, ma 2 podłoża.
Problem, który jest w miarę łatwy do rozwiązania to stan nadczynności spowodowany nadmierną ilością hormonów tarczycy w spożywanym pokarmie. Z taką sytuacją mamy do czynienia wtedy gdy zwierzak zjada gotowe mielonki zawierające podgardla ssaków, lub gdy codzienną podstawą diety są szyje ptasie. Wystarczy wprowadzić zmiany w diecie a nadczynność znika. Jednak należy pamiętać, że w związku z faktem iż tarczyca pracuje w sprzężeniu zwrotnym z przysadką, wtórnie może się rozwinąć niedoczynność tarczycy. Jeżeli zwierzę spożywa nadmierne ilości hormonów tarczycy, przysadka wysyła sygnał (TSH) – wstrzymaj produkcję hormonu. Jeżeli taka sytuacja dzieje się długo, tkanka czynna tarczycy zaczyna zanikać na skutek długotrwałej blokady. Poziom hormonów tarczycy w takiej sytuacji spada poniżej wymaganego. Leczenie w takiej sytuacji jest proste. Dożywotnia hormonalna terapia zastępcza.
Druga przyczyna nadczynności tarczycy to nowotwory. Mogą one dotyczyć samej przysadki lub są to guzki nowotworowe tarczycy.
Dlaczego słysząc lub czytając NADczynnosć tarczycy mam dreszcze? Bo nowotworów dietą nie da się leczyć. Nie ma takiego związku w pokarmach lub suplementach, który spowodowałby, że komórki nowotworowe pozdychają na życzenie. Nie ma takiego związku odżywczego, który można bezkarnie odebrać organizmowi aby spowodować śmierć komórek nowotworowych.
Myląc NIEdoczynność z NADczynnością można przegapić moment kiedy wczesna diagnostyka umożliwi włączenie leczenia zanim nowotwór da przerzuty lub rozwinie się tak bardzo, że zwierzę umiera."

[Hebe]

Dobra, odpowiedziałam w wątku z przepisami i dopiero tutaj doczytałam. Nie skomentuję działań weta, bo musiałabym brzydko. Puti Weet, napisz do mnie na priv, podeślę Ci mojego maila, żebyś podesłała mi te wyniki, które masz z normami (w oryginale), bo tak łatwiej będzie mi się analizowało.