BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zachowania gończe i łowieckie u naszych psów
Autor Wiadomość
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2014-04-08, 16:12   Zachowania gończe i łowieckie u naszych psów

Półmrok, wczesne godziny poranne. Ptaków jeszcze nie słychać, jest za wcześnie. Woda w rzece stoi, nie wydaje żadnych dźwięków. Cisza jest niemal grobowa. Potęguje ją brak wiatru, który nie łopoce jak zwykle suchymi liśćmi drzew. Do najbliższych zabudowań jest prawie kilometr, ale cała wieś jeszcze śpi. Śpią ludzie, zwierzęta gospodarskie i śpią psy i koty. W okolicy żywej duszy nie widać. Idealna pora na wczesnowiosenny spacer.
Łąka jest niemalże pusta. W resztce zimowego śniegu stoi na niej sarna. Sama jedna, bez stada. Rozgląda się dookoła czy może bezpiecznie przejść do rzeki. Nie widzi czającego zagrożenia. W krzewach odgradzających łąkę od pola czyha bestia. Duży zwierz leży bez ruchu wpatrując się w każdy, nawet najdrobniejszy ruch swojej ofiary. Poruszają się tylko nozdrza. Czarna sierść maskuje go niemalże całkowicie. Widać tylko oczy. Nagły błysk. To światło księżyca odbiło się w oczach bestii, powodując nagły zryw sarny. Bestia ruszyła w pogoń. Biegnie wprost na nią. Duży zwierz biegnie z prędkością nie wyobrażalną dla kogoś o takich gabarytach i takiej budowie. Czarne futro lśni w biegu, widać pod nim zarys mięśni. Na pysku maluje się ogromne skupienie, które ukazuje motywację w osiągnięciu swojego celu. Sarna uskakuje w bok. Bestia robi nawrót niemalże w powietrzu. Tak niesamowitą precyzję rzadko kiedy można zobaczyć na żywo. Wcześniejsza cisza została niemalże jak była. Słychać tylko trzask łamanych gałązek i roślin pod łapami zwierza, przyspieszone oddechy i mocne bicie serca. Nagle sarna robi kolejny uskok. Zwierz jednak biegnie na wprost, jakby nie zauważył, że sarny już przed nim nie ma. Zaczyna biec po łuku.
Nagle obserwator zauważył, że na łące jest ktoś jeszcze. Ktoś, na obecność kogo prawie nikt nie zwrócił uwagi. Prawie. Zauważyła go bestia. Bestia, która, jak teraz widzi obserwator, była skupiona właśnie na nim, prawdopodobnie, nie widząc nawet sarny, która biegła zaledwie metry przed nią.
Obserwator ma wrażenie, że czas się zatrzymał, że wszystko, co widzi, widzi w ogromnym zwolnieniu. Wie, że od błysku oczu minęły zaledwie sekundy, ale ma wrażenie, że trwa to już w nieskończoność. Bestia biegnąc po łuku wyprzedziła swą ofiarę – zająca. Nagle robi skok i łapie go w locie, tarmosząc bardzo mocno, upadając na ziemię zając jest już prawdopodobnie martwy. Nie wydał żadnego dźwięku – krzyku, pisku, nic. Wszystko odbywało się w kompletnej ciszy. Ofiara zostaje rozszarpana. Plama krwi rozlewa się po resztkach zimowego śniegu. Pysk bestii cały jest nią umorusany. Obserwatorowi zbiera się na mdłości. Nie zdążył zareagować i powstrzymać bestii. Wszystko odbyło się zbyt szybko. Jeszcze trzy minuty wcześniej bestia szła u jego boku. Teraz leży nad zwłokami zająca i odpoczywa. Obserwator nie może podejść, bo bestia będzie go odganiać. Stoi i patrzy przerażony na to, co się stało. Nie może uwierzyć, że TO się właśnie stało.
Bestia kończy Spożywać ofiarę i rozradowana patrzy na obserwatora. Ogon zaczyna poruszać się na boki, po łuku, coraz szybciej i szybciej. Bestia zaczyna biec w jego stronę. Cała jej postawa okazuje ogromną radość na widok obserwatora. Biegnie coraz szybciej coraz bardziej się do niego ciesząc. Podbiega i wita się z nim, jakby przynajmniej tydzień się nie widzieli. Ale jeszcze kilka minut temu szli obok siebie. Obserwator czuje coraz mocniejsze mdłości, wie, że jak bestia, wciąż umorusana we krwi swej ofiary, go dotknie to zwymiotuje…
Nagle okazuje się, że obserwatorem jestem ja sama, a bestią mój własny pies. To nie film, to ja patrzę jak mój pies zabija zająca i nic nie mogę zrobić. Nawet gdybym mogła wydobyć z siebie głos to pies i tak by nawet nie usłyszał.

Pies, zwierze domowe, żyjące blisko człowieka od tysięcy lat. Przez ostatnie stulecia coraz bliżej nas, coraz bardziej jesteśmy z nim zżycie. Leżą na naszych kanapach, dywanach. Ich miski stoją u nas w mieszkaniach. Obok miski z wodą często miska na żarcie. Miska, która codziennie jest przez nas napełniana. Chodzimy z nimi na spacery, rzucamy mu piłki i patyki, bawimy w przeciąganie. Teoretycznie łańcuch zachowań łowieckich u psa domowego jest przerwany. W zależności od rasy na różnych etapach. Są psy, które gonią, aby gonić, są takie, które dobiegną do celu i zabiją, ale nie wiedzą, co mają z tym zrobić później. Ale są też psy, jak moja suka, u których ten łańcuch nie jest przerwany. Psy, które węszą, czają się i rzucają w pogoń, aby zabić i zjeść.
Każdy z tych typów psów stanowi zagrożenie dla zwierzyny. Nie tylko te, co zabijają. Sarny nie mają mocnych serc i po takiej gonitwie i takim stresie również mogą umrzeć.
To nie był pierwszy taki wyskok mojej suki. Ale pierwszy, gdy udało jej się złapać swoją ofiarę. Pierwszy raz wylądowała na stałe na lince. Ale wiadomo mamusia zmiękła i puściła. Z każdym kolejnym razem była coraz szybsza i coraz sprawniejsza. Po którymś razie i już na stałe wylądowała na lince i już mamusia nie zmiękła i nie zmięknie. I tak już półtora roku.
Ale to nie jest rozwiązanie. To jest tylko półśrodek. A problem raczej poważny. Każda kolejna taka akcja pogłębia zachowanie psa. Psy lądują na smyczach.
Ten temat powstał abyśmy mogli porozmawiać o zachowaniach gończych i łowczych, wymienić się doświadczeniami. Zaproponować rozwiązania, które u nas były skuteczne, chociażby częściowo.
Ostatnio zmieniony przez Snedronningen 2014-04-08, 18:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-04-08, 16:28   

Czytałam jak zahipnotyzowana...tak jakbym była w Twoich oczach...wtedy :shock:
  Zaproszone osoby: 2
 
psy-i-koty 

Wiek: 50
Dołączyła: 11 Lut 2014
Posty: 809
Skąd: Przemyśl
Wysłany: 2014-04-08, 16:29   

moja suka goni wszystko co się rusza na polach. Duże (sarny) i małe (zające, ptactwo, koty). Wydaje mi się, że goni aby gonić bo jeszcze nigdy nic nie złapała i prędzej czy później rezygnuje z pogoni. Pies jest ze schronu i na początku to był bardzo duży problem bo pies totalnie głuchł na wszelkie komendy. teraz jest lepiej jeśli pies zostanie odwołany w odpowiednim momencie, czyli kiedy zaczyna węszyć ale jeszcze zanim zacznie gonić jak szalona. Jak to zrobiliśmy? Trochę wstyd pisać, ale zrezygnowaliśmy z metod pozytywnych (które stosujemy na co dzień) na rzecz awersyjnych... Otóż pies dostawał mega ochrzan za gonitwę, był przeczołgiwany po glebie po powrocie z pogoni. Nie było bicia ani przemocy fizycznej. Ale jak chcecie to możecie po mnie teraz jeździć za męczenie pieseła.
Poza tym suczy zdarza się zjeść surową mysz wykopaną z ziemi, ale nie wiem czy to jest zachowanie łowieckie.
 
 
Bigiel 


Barfuje od: 2007
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 01 Mar 2013
Posty: 219
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-08, 16:46   

Snedronningen napisał/a:
Każdy z tych typów psów stanowi zagrożenie dla zwierzyny. Nie tylko te, co zabijają. Sarny nie mają mocnych serc i po takiej gonitwie i takim stresie również mogą umrzeć.


Dokładnie. Dodatkowo myśliwy może nam psa zastrzelić, może on wpaść we wnyki, czy po prostu wleci pod auto przebiegając drogę.
 
 
isabelle30 
Ekspert

Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 19 Sty 2012
Posty: 2612
Wysłany: 2014-04-08, 17:17   

Myśliwi już nie mogą strzelać...przepisy się zmieniły.

Psy-i-koty - opisany przez Ciebie sposób zadziałałby gdybyś złapała psa podczas biegu. W momencie gdy zrezygnował zpogoni i wrócił - został przeczołgany za to, że wrócił. Teraz być moze jeszcze nie ma efektu - zrób to jeszcze kilka razy a przestanie wracać...

Mój na szczęście -pies myśliwski jest dupowaty. Chętnie gania ale zawsze w przeciwną stronę albo sarna w lewo a on w prawo. Leci za tropem a po chwili zaczyna płakac bo mu się zgubił...
Dlatego przenigdy nie będe z nim trenowac tropienia. Niechaj pozostanie dupowaty. Goni to co ma w zasięgu wzroku - a że cięzki i biega wolno, sarna mu znika już po paru metrach i spokój.

Najbardziej boję wnyków i sideł. W naszych lasach miejskich mam nadzieję - ich nie ma..
 
 
psy-i-koty 

Wiek: 50
Dołączyła: 11 Lut 2014
Posty: 809
Skąd: Przemyśl
Wysłany: 2014-04-08, 18:33   

Sorry Isabela, ale ja doskonale znam teorię nauki przywołania i wiem, że teoretycznie nie powinno to tak działać ALE DZIAŁA. I nie od kilku razów tylko od dłuższego czasu. Pies odwołany stanowczym głosem rezygnuje z gonitwy. W tej chwili nie ma żadnego przeczołgiwania już.
 
 
immortal 

Dołączyła: 04 Kwi 2013
Posty: 453
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-08, 18:42   

Ja natomiast kilka tygodni temu jakiś metr w obok od ścieżki leśnej na owe wnyki natrafiłam... Oprócz tego boję się też dzików - cały las od początku do końca jest przez nie przeorany...

Pinczerki sąsiadki praktycznie codziennie upolują mysz, szczura czy kreta... Do tego zresztą zostały stworzone i bardzo sprawnie im to idzie. Raz zjedzą, raz nie - różnie bywa. Raczej mają spaczony apetyt karmami i rzadko kiedy wybierają surowy przysmak.

Mój grzywacz natomiast ma wielkie chęci, ale rzadko kiedy uda mu się osiągnąć cel. Polując biegnie z ogromnym zapałem, ale na resztę jest zbyt głupi. Pekińczyk rodziców przerasta go w kwestii taktyki - natomiast tu przeszkodą są krótkie łapki :mrgreen:
 
 
psy-i-koty 

Wiek: 50
Dołączyła: 11 Lut 2014
Posty: 809
Skąd: Przemyśl
Wysłany: 2014-04-08, 18:53   

Labrador ma w nosie ganianie za zwierzynę, biegnie kilkadziesiąt metrów i zaraz wraca. I to z taką miną "chyba mnie pogrzało, że za tym pobiegłem. Po co się tam męczyć?" 8-)
Osobiście boję się spotkania z dzikami i żmijami oraz wnyków. Ale teraz w zasadzie do lasu nie jeździmy więc na polach i łąkach mamy mniej niebezpieczeństw.
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2014-04-08, 18:55   

Łańcuch zachowań łowieckich składa się z 8 elementów występujących po sobie: namierzanie, obserwacja, podkradanie, pogoń, chwytanie, zagryzanie, rozszarpanie, konsumpcja. Jak wcześniej wspomniałam u różnych psów łańcuch ten przerwany jest na różnych etapach. Jeżeli pies rusza w pogoń ale po chwili rezygnuje i wraca to mamy do czynienia z zachowaniem gończym. To pogoń jest celem samym w sobie. Zachowania gończe nie ograniczają się tylko do zwierząt. Wiele psów goni rowery czy samochody.

Ja mam bardzo ograniczone pole manewru jeżeli chodzi o moją sukę. Ograniczone do metod wzmocnień pozytywnych. Ochrzanić? Przeciągnąć? Najpierw musiałabym wybrać, która część ciała najmniej mi się przyda w dalszym życiu. Suka nie toleruje agresji skierowanej w swoją stronę. W takich sytuacjach jest jak lustro.

Pisałam o lince. Ale przyznam wam się do czegoś. Linka nic nie zdziałała. Bo różnica w naszej wadze to niecałe 15 kg na moją rzecz. A jak się okazało, suka nie zauważyła, że coś się za nią ciągnie po ziemi.
Poszłam do myśliwego mieszkającego na moim osiedlu. Posłuchał, pomyślał i złożył mi propozycję. Naszym wspólnym pomysłem było podzielenie jej zachowań na elementy i takie oddzielne ich ćwiczenie aby "instynkt zadowolić" ale nie pogłębiać problemu.
Do pogoni i chwytania mamy bańki mydlane. Do rozszarpywania mamy zabawki. Specjalnie kupowane są maskotki aby móc je zepsuć.
Z myśliwym chodzimy sobie tropić. Moją największą zmorą były dziki. Suka dostawała małpiego rozumu jak wyczuła z daleka. A jak się okazało, suka w tropieniu była nie oszlifowanym diamentem. Wiele rzeczy, których inne psy musiały się uczyć u niej po prostu były, np. nie węszenie pod wiatr.
Moim pomysłem było tropienie ludzi. Tak mnie zawsze uczono. Ale Pan Łowczy powiedział "Nie". Powiedział "będziemy tropić dziki, masz dzikarza i dlatego właśnie będziemy tropić dziki". Pomysł był prosty. Usystematyzujmy psu zachowania. "Masz rottweilera, wykorzystajmy specyfikę tej rasy, zróbmy z tropienia zadanie służbowe". W sumie, czemu nie? Jest jeden myk w rozkładaniu śladu dzika... on znacznie różni się od śladu dzików tu żyjących, różni się jednym małym elementem. To jest MÓJ zapach dzika.
Kupiłam buteleczkę "z zapachem". Niektórzy tu już znają historię pierwszego otwierania owej buteleczki, gdy część tego cholerstwa wylałam na siebie. Pies mnie kochał bardziej niż zwykle, a ja bałam się iść na spacer.
Do całej tej zabawy w gonienie, tropienie, rozszarpywanie dodałam jeszcze jeden element. Socjalizację z sarnami. W tym pomogły mi same sarny, które widząc psa nie uciekały na oślep prowokując go do pogoni lecz stały w bezruchu a oddalając się robiły to naprawdę powoli. Na sarenki chodzimy codziennie. O porach, gdy wiem, ze będą one na polu. Idziemy do nich powoli, jak suka zaczyna się wyrywać to stajemy i czekamy po czym znów powoli podchodzimy. Sarny się na to godzą. Po dwóch latach udało nam się zmniejszyć dystans do około 10 metrów od saren. Suka się wtedy kładzie i po prostu patrzy.
Czy puszczę ją z linki? Absolutnie nie. Mieszkam na wsi, gdzie aby spotkać sarnę, zająca, lisa, dzika, bażanta, etc. wystarczy wyjść z domu.
 
 
 
psy-i-koty 

Wiek: 50
Dołączyła: 11 Lut 2014
Posty: 809
Skąd: Przemyśl
Wysłany: 2014-04-08, 19:00   

nie chcę być źle zrozumiana, ja NIE PROPAGUJĘ I NIE POLECAM metod opartych na przymusie. Napisałam tylko co u nas zadziałało.
Snedronnigen, podziwiam Twoje podejście i chylę czoła.
A co to znaczy jak pies potrafi gonić długo (nie było jej jakieś 15 minut) ale zawsze wraca z "pustym ryjem"? to też zachowanie gończe? Nie goni ani rowerów ani ogólnie niczego co nie jest zwierzęciem w odpowiednim rozmiarze.
 
 
Bigiel 


Barfuje od: 2007
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 01 Mar 2013
Posty: 219
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-08, 19:05   

isabelle30 napisał/a:
Myśliwi już nie mogą strzelać...przepisy się zmieniły.


Zmieniony, że nie można strzelać do wałęsających się psów - te mają być odłowione.

Natomiast

(art. 6 ust. 1 pkt 5 ustawy):
„Zabrania się zabijania zwierząt, z wyjątkiem: (…) usuwania osobników bezpośrednio zagrażających ludziom lub innym zwierzętom, jeżeli nie jest możliwy inny sposób usunięcia zagrożenia (…)”

A pogoń za sarną/dzikiem jest takim zagrożeniem.
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2014-04-08, 19:08   

psy-i-koty, zachowania gończe różnią się motywacją psa do działania. Goni się dla pogoni. Pies reaguje na nagły ruch. Trzeba to zobaczyć na żywo aby móc dokładnie ocenić.

Mojego podejścia nie ma co podziwiać. Mam agresywnego psa. Psa, który poszerza moje horyzonty i otwiera mi zupełnie nowe światy, których dotąd nie znałam. A, że to psy są moją największą życiową pasją to przyjmuję z radością to, co ona chce mi dać. A daje mi codziennie swój świat. Świat psa: zachowań, popędów, instynktów, ograniczeń, postrzegania otoczenia.
 
 
 
psy-i-koty 

Wiek: 50
Dołączyła: 11 Lut 2014
Posty: 809
Skąd: Przemyśl
Wysłany: 2014-04-08, 19:18   

Moja suka nie reaguje tylko na ruch, ona węszy, szuka. Jak złapie jakiś ślad węchowy to kluczy i bardzo chce dotrzeć do źródła zapachu. No i osobiście widziałam jak podnieca się na widok saren, które stoją dość daleko i w bezruchu. Ale to psu wystarczyło żeby ruszyć w ich kierunku.
Twój pies Snedronningen, jest dla mnie fascynujący. Może to chore, ale mnie takie pierwotne zachowania u psów bardzo przyciągają. Kiedyś patrzyłam jak moje dwa, wspólnie rozszarpywały dużą pluszową zabawkę. I to tylko pluszak był, ale jak patrzyłam CO robią moje psy to miałam ciarki.
 
 
Nina_Brzeg 


Barfuje od: 10.2013r
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 33
Dołączyła: 26 Wrz 2013
Posty: 862
Skąd: Brzeg
Wysłany: 2014-04-08, 19:20   

Snedronningen napisał/a:
Łańcuch zachowań łowieckich składa się z 8 elementów występujących po sobie: namierzanie, obserwacja, podkradanie, pogoń, chwytanie, zagryzanie, rozszarpanie, konsumpcja.

Cholibka, mój spaniel kończy aż na piątym punkcie... w stosunku do mojej suki :lol: Gdy wychodzę z nim na spacer a mama po chwili wychodzi z sukami - zawsze jest te 5 elementów. Zauważa ją, patrzy przez chwilę po czym zaczyna się skradać i rusza w pogoń. Dopada sukę, łapie ją za nogę i szarpie (nie robiąc jej przy tym krzywdy) - to taka jego typowa zabawa :roll:

Na szczęście jest bardzo mało spostrzegawczy. Ma dobry węch i ma wrodzoną zdolność do wykorzystywania go, co staram się wyciszać (jest psem o bardzo słabym układzie pokarmowym a zeżre wszystko co się nada bardziej lub mniej, uwielbia się też tarzać w padlinie i kupach).
_________________
Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
 
 
NSO 


Barfuje od: 24.01.2014
Dołączyła: 28 Sty 2014
Posty: 606
Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-04-08, 19:22   

I dlatego kocham bordery.
Border nie pogoni sarny ani nic bez komendy, a nawet jak się wyrwie za ptakiem czy zającem który czmychnął prosto spod jego nóg, to wystarczy jedno słowo i pies przerywa pogoń.
Miałam wiele sytuacji gdzie spotykaliśmy dziką zwierzynę: sarny, jelenie, dziki, lisy, jeże, zające, wiewiórki, żaby i wiele innych. Nigdy nie miałam problemu z odwołaniem psa nawet już w fazie pogoni. Ostatnio spłoszyliśmy dwie odpoczywające w cieniu, leżące sarny, które nawet mnie zaskoczyły. Pies poszedł, bo instynkt pogoni to on ma bardzo mocny, ale nie odbiegł nawet na 5 fule. Jedna komenda i zwrot w moją stronę niemal w miejscu, jak koń na westernie. Czy zrobiłam przywołanie na mur-beton? Może i tak, ale dodatkowo - ta rasa tak ma. Z tą rasą się tak da. Z wieloma innymi nie. A popędu pogoni, instynktu nakazującego im gonić wszystko co się rusza - ta rasa ma aż po dziurki w nosie. Ale to border <3
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne