Moim zdaniem z kociakami jest łatwiej, szybko łapie gdzie ma się załatwiać i gdzie znaleźć jedzonko (u mnie kocia stołówka jest na szafkach kuchennych - inaczej psiaki wyjadają ) a i tak to Ty jesteś dla niego, a nie odwrotnie
No pewnie, kociaka nie trzeba uczyć czystości (zmora przy niektórych szczeniakach), pokazujesz mu gdzie jest kuweta i genialny maluszek sam już wie co robić Nie trzeba poświęcać połowy dnia na bieganie na spacerki, drugiej na ćwiczenia posłuszeństwa, socjalizację i inne spędzające sen z powiek problemy
Miałam swego czasu 3 kociaki jednocześnie, odkąd zaczęły samodzielnie jeść skończyły się problemy . Wcześniej miałam przez kilka tygodni 2 szczeniaki Nigdy więcej
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2012-05-11, 21:45
Koty są z natury czyściochami, a jeżeli zapewni się im takie warunki aby mogły być czyste to nikt nie powie wchodząc do domu gdzie są koty (nawet kilka), że czuć kotem
Tylko chory kotek mniej się myje i wówczas łapie zapaszek.
Zaproszone osoby: 2
kot
Barfuje od: obserwuje Pomógł: 1 raz Dołączył: 28 Mar 2012 Posty: 28
Wysłany: 2012-05-12, 10:37
Jestem bardzo wdzięczny wszystkim za tak wiele spontanicznych informacji.
Nadal jestem na początku jeśli chodzi o wybór kota. Wiele kotów mi się podoba i to równocześnie, muszę trochę odczekać i oswoić myśl, że nie mogę mieć wszystkich.
Dziękuję za wszystkie wpisy.
Koty są z natury czyściochami, a jeżeli zapewni się im takie warunki aby mogły być czyste to nikt nie powie wchodząc do domu gdzie są koty (nawet kilka), że czuć kotem
U mnie goście zawsze są zaskoczeni, że mam koty
kot
Barfuje od: obserwuje Pomógł: 1 raz Dołączył: 28 Mar 2012 Posty: 28
Wysłany: 2012-05-27, 15:10
Czytam również smutne posty na temat chorób i śmierci.
Dopiero się pojawiła Ines, młoda kotka, a już jej nie ma z nami :(
Jak sobie radzić w takich sytuacjach ?
Już miałem decyzję na schroniskowe kocię, ale ten FIP mnie odstraszył.
Nie sądziłem, że są takie choroby, których nie daje się leczyć i są śmiertelne.
Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 40 Dołączyła: 21 Lis 2011 Posty: 372 Skąd: Lublin
Wysłany: 2012-05-27, 15:33
Kocie, jak raz FIP nie wiąże się bezpośrednio z pobytem w schronisku. Wirus go wywołujący ma ok 90% kotów (w niegroźnej postaci). FIP atakuje w stanach obniżonej odporności (stres, zabieg chirurgiczny, przebyta choroba). Po zmutowaniu do postaci fipogennej, wirus się nie przenosi na inne koty.
Nie sądziłem, że są takie choroby, których nie daje się leczyć i są śmiertelne.
Takie życie, jak to mawia mój znajomy: najpierw się żyje, potem się umiera... kolej rzeczy.
Strata boli straszliwie, ale każdy dzień radości dzielenia życia ze zwierzęciem, jest wart tego cierpienia, które nadchodzi po stracie. Najważniejsze jest to, że możemy podarować zwierzakowi dobre, szczęśliwe życie :)
kot
Barfuje od: obserwuje Pomógł: 1 raz Dołączył: 28 Mar 2012 Posty: 28
Wysłany: 2012-06-03, 14:17
Mimo wszystko FIP jest śmiertelny, a czy Babeszjoza atakuje koty ? Wczoraj usłyszałem historię młodego psa, który odszedł w wyniku tej choroby.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2012-06-03, 19:56
Kocie, przygarnij zwierzątko i nie ........
Nie obraź się, ale z Tobą trochę tak jak z tą panienką co chciałaby i boi się
Tutaj się nie da zjeść ciastko i mieć ciasto, a na coś się trzeba zdecydować.
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 59 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1067 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-03, 20:07
Wierzę w prawo przyciągania. Nie mam na myśli grawitacji, ale przyciągania energii - jeżeli ciągle myślisz o chorobach, to przyciągniesz choroby, jeżeli cieszy Cię każdy dzień i każda chwila, to i choroby jakoś się nie pojawiają. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że te paskudztwa istnieją i nie kusić losu... a zwierzaki mają w sobie tyle pozytywnej energii i radości życia, że niewarto pozbawiać się przyjemności obcowania z nimi. Są też ogromną podporą kiedy przychodzą trudne dni, lub dopada chandra.
Witam ponownie po jakimś czasie :) Kotek jest już z nami od dwóch tygodni więc mogę już zdać wstępną relację z początków psio-kociej przyjaźni (mam nadzieję) :) Pierwszego dnia po przyjeździe nie chcieliśmy kotka stresować więc psy nie były wpuszczane do sypialni gdzie rezydował kotek i chyba nawet się nie zorientowały że coś jest nie tak. Zapoznanie nastąpiło następnego dnia. Z początku nie wyglądało to wesoło Psy strasznie chciały powąchać nowego lokatora i zobaczyć co to za cudo a kotek syczał i uciekał. Musieliśmy uzbroić się w cierpliwość i oswajać je bardzo powoli. Po kilku dniach udało się osiągnąć stan kiedy kiciak i psy mogły przebywać w jednym pokoju jednak nadal bardzo ich pilnowaliśmy bo szczególnie jedna suczka strasznie była nim zainteresowana i koniecznie chciała sprawdzić czy da się z tym bawić. Przełom nastąpił kiedy kocurek stwierdził że ma dość tego że ona ciągle za nim łazi i pacnął ją parę razy po nosie Suczydło od razu nabrało respektu :) Teraz kiciak szaleje po całym domu a psy tylko czasem się przyglądają. A kotek coraz częściej ciekawski podchodzi do suniek
Jak wychodzimy to zamykamy je oddzielnie bo to jednak dopiero początki znajomości :)
kot
Barfuje od: obserwuje Pomógł: 1 raz Dołączył: 28 Mar 2012 Posty: 28
Wysłany: 2012-08-22, 12:02
Czytam i czytam i coraz bardziej przechodzi mi ochota na kota.
Miała być przyjemność i radość, ale jak czytam niektóre wpisy to na prawdę człowiekowi przechodzi.
Np. jeden z ostatnich wpisów, niemalże inkwizytorskich w dziale "wieprzowina", wskazuje na bezpośrednią odpowiedzialność osób, które pozytywnie wypowiadały się na temat karmienia tym gatunkiem mięsa, za ewentualną śmierć pupili i to nie tylko swoich ale generalnie rzecz biorąc.
A jeśli na bazarze sprzedadzą mi "omyłkowo" mięso świninę zamiast wołowiny ? Ja się nie znam, nie rozpoznaję. I co ? Kot mi zejdzie. Zagrożenia jedno za drugim.
Wirusy, bakterie, świnina i jeszcze parę.
Inne wpisy ostrzegające, że jeżeli źle zbilansuję posiłek to zaszkodzę zwierzowi.
Tego za mało, a tego za dużo i już jestem nieodpowiedzialny.
Mam braki w suplementach ? I już niczym nie zastąpisz. Kaplica. Kot zejdzie w męczarniach.
W takiej sytuacji lepiej nie zaczynać.
Ja niestety należę do osób, które są bardzo podatne (panikują), na takie wypowiedzi osób odpowiedzialnych, a może nie odpowiedzialnych ?
Barfuje od: 23.07.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Wiek: 35 Dołączyła: 28 Cze 2012 Posty: 199 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-22, 12:17
Kocie, a dzieci też nie masz i mieć nie będziesz, bo zdarzają się śmiertelne choroby, czy wady genetyczne? Oczywiscie nikomu tego nie zycze, ale z podejsciem panikowac, bo moze sie coś stać choćby w setnej promila jest chyba przesadą...
Takie jest przynajmniej moje zdanie...
_________________ "Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"
Mark Twain
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2012-08-22, 14:19
Wieprzowina od wołowiny bardzo się różni wyglądem. Ciężko raczej kupić omyłkowo jedno zamiast drugiego. Wpis, o którym mówisz dotyczył choroby przenoszonej w wieprzowinie i, być może brutalna, prośba do ludzi aby nie zachęcali do podawania jej zwierzakom. Wpis był słuszny, bo należy trzymać się faktów a nie mitów i pogłosek. I to na podstawie faktów każdy sam powinien podjąć decyzję.
Resztą za bardzo się przejmujesz. Nie patrz na pojedyncze wpisy ale na całość zawartej na forum wiedzy. Wszędzie jest napisane, że bilansowanie diety jest bardzo ważne, ale pewne drobne odstępstwa czasowe nie zabiją ci zwierzaka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum