Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-09, 18:18
olivkah, nie czynie nic bez łopaty, czyli jeszce daleka droga przedemna, a poza tym od lat ograniczam uprawy do mimum...Przechodzę w stan przetrwania. Tylko to co muszę. Może to minie, ale ostatnie 2-3 lat takie były.
Nazar napisał/a:
Może zróbmy zrzutkę na bezludną wyspę, ogłośmy autonomię o nazwie Barfny Świat
Ten pomysł niechaj sie rozrasta. Z wirtualnego w realny świat.
Wyspy nie sa wcale takie drogie.
Zaproszone osoby: 2
Nazar
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączył: 23 Paź 2014 Posty: 172 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-09, 18:37
Czemu ograniczasz do minimum? Czasu brakuje, czy jakaś plaga krzaczki dopadła?
A ceny wysp - masz rację, widziałem parę razy oferty w cenach niższych niż działki w Polsce. Ale powierzchnia i tak wywindowała cenę w górę do 8-cyfrowej kwoty Chociaż jakby się tak w 100 osób zrzucić...
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-11-09, 18:55
nie potrzeba aż 100 osób wystarczy kilkanaście. Jeśli każdy sprzedałby swój obecny dom to na tą wysepkę by wystarczyło skrzyknąć 10 osób :) tylko czy 20 akrów o dużo czy mało ?
Nazar
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączył: 23 Paź 2014 Posty: 172 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-09, 19:37
O tej myślałem pisząc o 100 osobach (jednak źle cenę zapamiętałem ):
http://otodom.pl/bahamy-d...id11835090.html
Na takiej wyspie to spokojnie i 200 osób mogłoby mieszkać i każda miałaby hektar ziemi do dyspozycji.
Tę poprzednią można w mniej osób kupić. 1 akr to ok. 4000 metrów kwadratowych cała wysepka ma prawie 9 hektarów, na 10 - 15 osób w zupełności wystarczy Plusem ciepłego klimatu jest to, że zużywa się mniej energii, więc mniej się też je. Odpada też problem ogrzewania domów. Tylko jak nasze sierściuchy by się odnalazły w tak gorących warunkach?
I ciekawe, ile płaci się podatku za taką wysepkę...
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-09, 20:21
Nazar napisał/a:
9 hektarów
..... na taką autonomiczną wg. mnie stanowczo za mało, a poza tym ja potrzebuje miec swoją "norę" na wyłączną wyłaczność
A nasze koty i psy ? Przywrócone naturze także muszą miec gdzie zapolować.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-09, 20:41
A mi się marzy po prostu pójść w dzicz jak w filmie Into the Wild. Bez żadnych hektarów na własność. Pewnie bym skończyła tak, jak główny bohater, no ale cóż...
Nie oglądałam tego filmu ale przypomniał mi się rzeczywisty przypadek faceta, który sam mieszkał w lesie przez 27 lat (ale całkiem niedaleko ludzi):
http://www.centralmaine.c...aries-captured/
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-09, 21:03
Film o którym mówię jest oparty na faktach. Opowiada o młodym Amerykaninie, który po studiach zrzekł się większości pieniędzy i ruszył "w dzicz", tzn autostopem na Alaskę, by tam żyć na łonie natury, z dala od społeczeństwa.
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2014-11-09, 21:17
mi własnie cos takiego sie marzy
taka wolnosc
prawdziwa
prawie doi "bezdomności"
tylko koty musiałyby chyba zostac w domu z familią
ew z jednym mogłabym uciec w swiat
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-11-09, 21:28
na takie zupełnie autonomiczne życie to ja jestem jednak za leniwa. to by była ciężka harówa od rana do nocy. Bo to przecież nie tylko o jedzenie by się trzeba było postarać ale też samemu ubrania zupełnie od zera produkować i wszystko. no nie tak to mi się nie marzy. ja to jednak troszkę mniejszy hardcore preferuję, żeby samemu można sobie było jedzonko i dach nad głowa zorganizować ale żeby było gdzie nabyć niektóre rzeczy jednak czy to drogą wymiany czy jakiejś dorywczej pracy. Poza tym ja jednak lubię podróżować i zwiedzać różne zakątki świata. Siedzenie całe życie w jednym miejscu mogłoby się jednak okazać nie dla mnie. Wolałabym chyba jednak takie życie w podróży. Pól roku tu, rok tam. Jest tyle miejsc, które chciałabym zobaczyć.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-09, 21:38
Alexander Supertramp zanim dotarł na Alaskę podróżował przez Stany Zjednoczone, zatrzymując się w różnych miejscach, poznając ludzi i dorywczą pracą zarabiając na dalszą podróż i artykuły pierwszej potrzeby mi się taka wizja podróżowania bardzo podoba.
Gunnila
Barfuje od: 02.06.2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 20 Maj 2014 Posty: 151 Skąd: Mielec
Wysłany: 2014-11-09, 22:06
scarletmara, przy 100 osobach (no bo jednak z rodzinami niektórzy) nie musisz robic wszystkiego. Jeden poluje, drugi wyprawia skóry, trzeci szyje okrycia. jeden podlewa banany, drugi wypalata maty itp. Natomiast masz w pełni rację z monotonią i znudzeniem przebywaniem w jednym miejscu. ot, i całe marzenia o wolności pokolenia internetów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum