BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Pilnowanie zasobów i jak sobie z tym radzić
Autor Wiadomość
disel 

Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 59
Wysłany: 2014-01-02, 20:43   

eli napisał/a:
motyleqq ja chetnie przyjme wszelka pomoc rady porady itp. zaczynamy tzn ja zaczynam jutro szkolenie klikerem z Luisem, moze to cos pomoze...a pozatym co do barfa...Lui robi juz białe kupki :mrgreen: wiec działa, przeskoczylismy od razu i pieknieee;) tylko ze ciezko mu idzie ta surowizna tzn jak chce mu zabrac to raczej je, ale mało ochoczo sie zabiera...aha i czy mieso z krolika ktoro lezało ponad rok w zamrazalniku nadaje sie??? Mam takie rarytasy w lodowce siostry:)))


Proponuje ci przesiać przez gęste sito porady ws.wychowania psów przez internet. Radzę udac się do jakiegoś odpowiedniego i sprawdzonego Tresera. Który ma dobrą opinię.
Ale decyzja należy do ciebie.
Ostatnio zmieniony przez disel 2014-01-02, 21:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
eli 


Barfuje od: 2014
Dołączyła: 28 Gru 2013
Posty: 45
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2014-01-02, 21:00   

juz dzwoniłam dziś do behawiorystki, dała kilka rad jesli to sie powtorzy umowie sie na konsultacje w domu...a co do mojego posta z mieskiem kroliczym sprzed roku z zamrazalnika?? Ktos cos powie??:)
 
 
motyleqq 


Barfuje od: 3,5 roku
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Sty 2014
Posty: 425
Skąd: Łuków/Warszawa
Wysłany: 2014-01-02, 21:19   

cieszę się, że wybrałaś behawiorystkę, a nie tresera, samo słowo straszne ;) jak dla mnie z psami się pracuje, trenuje, a nie je tresuje.
trzymam kciuki i życzę powodzenia, no i daj znać jak Wam idzie :) z ciekawości spytam, co doradziła behawiorystka? nie musisz odpowiadać jeśli nie chcesz oczywiście
_________________
"ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
 
 
disel 

Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 59
Wysłany: 2014-01-02, 21:27   

:kciuk: zajebiście! pewnie teraz wszyscy wiedzą gdzie Eli ma sie udac bo wcześniej nie wiedzieli... hahaha.. ups moze chodziło o cyrk?

Swoją drogą Barfa też wielu "mędrców tego świata" próbuje obalić ,a jaki jest barf naprawdę wiedzą ci co barfują.
Ostatnio zmieniony przez disel 2014-01-02, 22:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
eli 


Barfuje od: 2014
Dołączyła: 28 Gru 2013
Posty: 45
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2014-01-02, 21:35   

przez telefon na szczescie nie demonizowała rasy powiedziała ze sa to ogół psy wrazliwe majace niska tolerancje na bodźce w stylu dokuczanie dziecka, są mało cierpliwe, rady to:
oddzielic azyl dla psa gdzie nikt mu nie przeszkadza kiedy tam odpoczywa
wyszkolic dziecko, choc moje niewiele rozumie z moich uwag, krzyków itp
kiedy pies wysyla sygnaly np odchodzi gdy dziecko go zaczepia odsunac dziecko od psa
nie wprowadzac szkolenia klikerem bo za wczesnie ( mamy psa prawie 2 tyg)
jesli syt sie powtorzy dzwonic i umowic sie na spotkanie
aha nie regagowac kiedy pies szczeknie lub warknie (nie karcic psa) bo to utrwali jego zachowanie ostrzegawcze, czyli nastepnym razem nie ugryzie a znow warknie lub szczeknie-tzn sa wieksze szanse
stosowac tradycyjne metody szkoleniowe takie jak za dawnych lat-komendy slowne i nagrody smakolykowe
 
 
ciocia_mlotek 
Ekspert


Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 4452
Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-01-02, 21:36   

Mam prośbę. Nie mieszajcie już tematu bronienia zasobów i tematu barfa. ten temat dotyczy barfa u Eli i ewentualnie pomysłów jak przekonać męża (choć do tego jest odpowiedni temat już) a nie o behawiorze psim. Nie róbmy śmietnika. Jak wrócę postaram się jakoś sensownie podzielić watek
_________________
Taz i Cu sith na surowo
 
 
isabelle30 
Ekspert

Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 19 Sty 2012
Posty: 2612
Wysłany: 2014-01-02, 23:22   

Poruszony został bardzo ważny temat – mianowicie – komunikacja z własnym psem. Myślę, że wielkiej pomyłki nie popełnię jeżeli napiszę, że 99% problemów z psem w domu – czy to agresja do dziecka, czy niszczycielskie zapędy, czy ucieczki na spacerach, agresja do psów/ludzi/przy misce, bronienie zasobów itd. Itd. Są problemami wynikającymi z niezrozumienia tego co nasz pies ma nam do powiedzenia.
W tym temacie to off top. Postaram się jak najszybciej z tematu wyłuskać wszystko to , co pasuje do tematu zupełnie innego – a mianowicie do tematu pt „Zrozum co twój pies do ciebie mówi”.
Psy oraz ich zachowania stanowią moje małe hobby od dzieciństwa. Im więcej literatury dostępne powszechnie, tym bardziej pasjami wsiąkam w temat. Co prawda mój pies wielkich problemów mi nie sprawia – ale to może dlatego, że nigdy nie było między nami nieporozumień. Bo najpierw nauczyliśmy się gadać ze sobą.
Nie uważam się za wielkiego speca od psich zachowań i psiego języka ale pokuszę się o małą analizę filmiku. Ten konkretny odcinek jest moim skromnym zdaniem „kropką nad i”… ostatnim gwoździem do trumny i dowodem ostatecznym na brak kompetencji pana Cesara Milana.
Suczka labrador jako szczeniaczek trafia do państwa x. Dobrze się nią opiekują. Bawią się z nią, poświęcają jej czas, prowadzają na spacery ale… w wieku 5 mcy sucz zaczyna warczeć przy misce. To normalne… Właśnie w tym wieku pies zaczyna zaznaczać „to moje”. I choć nadal mówimy o nim szczeniaczek – on jest już podrostkiem, nieznośnym nastolatkiem w okresie buntu/nie masz racji/ zostaw to/ nie ruszaj mojego. Nie wiemy jak ludzie x potem postępują. Widzimy natomiast suczkę dorosłą, w wieku 2 lat z ugruntowanym zachowaniem przy misce oraz faceta czającego się wokół niej, z kijem w ręku….bojaźliwego i rozhisteryzowanego. Mieli trzech szkoleniowców. Bardzo marni byli ci szkoleniowcy skoro żaden nie poradził tego co najprostsze. Weź człowieku pajdę chleba do ręki. Usiądź na ziemi, zawołaj psa i dawaj mu po kawałeczku z ręki, syp obok siebie na ziemię…. A karmę zamień na coś, co da się dawać z ręki, lub dosypuj po parę granulek siedząc wygodnie koło psa. Karm go chrupkami w czasie zabawy, nauki. Nie zabieraj mu miski, nie wyrywaj żarcia. Naucz go że nie stanowisz żadnego zagrożenia. Pozwól by ci zaufał. Wtedy ty będziesz mógł zaufać jemu.
Co zamiast tego? Sypanie żarcia na ziemię… co to niby ma zmienić w świecie psa? Jemu naprawdę jest wszystko jedno czy żarcie dostaje na porcelanowej zastawie czy na glebie.
Przyjrzyjmy się psu… na filmie – minuta po minucie.
2.15 – pies dostał jedzenie a facet mu łazi za plecami zataczając krąg…. Błąd. Pies je bardzo łapczywie, próbuje jednocześnie obserwować co jest wokół. To wprowadza nerwową atmosferę. Pies rzuca nerwowe spojrzenia – człowieku, przestań! Wkurzasz mnie! Czego chcesz? Facet nie widzi, nie rozumie… podchodzi z przodu (błąd kolejny) z kijem (kolejny błąd) i sięga psu tym kijem do miski (jeszcze jeden błąd). Robi to nie widząc co jego pies mówi do niego. W efekcie pies – niepewny tego co będzie za chwilę – dławiąc się niemal żarciem – atakuje kij.
2.42 – pies zjada z gleby, znowu podejrzewam, ze facet mu łazi za plecami (nie widać tego). Tym razem wyraźnie widać wyszczerzone zęby, uszy odchylone do tyły, zwężone oczy – cały arsenał sygnałów ostrzegawczych – nie podchodź.
Zanim dotrzemy do minuty trzeciej – mamy kilka powtórek tego samego. Pies je – facet od tyłu z kijem (błąd, błąd, błąd goni błąd – aż dziwne że żaden szkoleniowiec nie kazał facetowi iść przed lustro i sobie tym kijem nie dać sobie po głowie)
W minucie 3 facet przyznaje się, że stoczył z psem kilka walk… tu już mi słów brak. Nie dziwota, że pies nie daje się w ogóle dotknąć – nie ma za grosz zaufania do ludzi z którymi żyje pod jednym dachem.
3.40 – babka opowiada i chwali psa jak się ładnie zachowuje przy dziecku – zapewne dziecko to jedyna istota w domu, która nie walczy z psem. Mimo takiego wzorowego zachowania psa – zostaje on izolowany od dziecka – w przyszłości sprawi to, że dziecko będzie traktowane jako wróg numer jeden na calutkim świecie.
5.50 – CM przyprowadza dwa psy ze sobą… wprowadza dwa obce psy na teren suczki. BŁĄD. Aby sprawdzić czy suczka jest dominująca czy podległa, jak się zachowuje w stosunku do innych psów takie próby przeprowadza się na terenie neutralnym. Nigdy na terenie konkretnego psa.
6.00 – Argos – pittbul ze zjeżonym karkiem od razu zaczyna namolnie gonić suczkę. Na jej terenie…. I co ta próba ma powiedzieć? Że pan CM bladego pojęcia nie ma o tym co się dzieje wokół niego.
6.11 – zdaniem CM sucz jest uległa i niepewna… ładnie – namolnie straszy ją i pokazuje jej znaki ostrzegawczo – grożące duży samiec. I co ona biedna ma zrobić jego zdaniem? Gdyby się odgryzła dostała by miano psa agresywnego i dominującego? Taką próbę można zrobić tylko z psami które będą się zachowywać jak chart (ten drugi wykorzystany w próbie).
6.15 – CM trzyma w ręku miskę. Normalnie ją trzyma – nie ma żadnej jatki. Po prostu ją trzyma i zachowuje się przy tym normalnie. Nie odstawia cyrku. I dobrze. Pies widzi w końcu normalne zachowanie człowieka. I byłoby to terapeutyczne działanie gdyby nie ciąg dalszy. Ten moment świadczy o tym, że pies jest normalny, i w ciągu paru dni można było z niego zrobić normalnego, fajnego przyjaciela.
Ale dalej w ciągu kolejnych sekund bawi się z psami nieładnie. Błąd – nie wolno droczyć się z psem jedzeniem. A już tym bardzie z psem, o którym wiadomo, że ma problem z agresją przy misce.
6.35 – miska ląduje na ziemi, Holly podbiega do miski i ot tak po prostu dostaje z liścia. Nazywaniem tego błędem byłoby nietaktem. Pies odsuwa się zmieszany – brak agresji. Zabawa w daję i odbieram trwa…
Gdy tuż przed 7 minutą Holly podchodzi do miski, CM normalnym krokiem podchodzi także. Holly go nie atakuje. Znowu się odsuwa ale nie widać dzikiej bestii. Czyli wszystko normalnie.
7.07 – ten krok powinien być pokazywany jako zachowanie którego absolutnie NIE WOLNO robić przy psie. ŻADNYM – ani własnym, ani obcym. Facet całym sobą pokazuje szereg sygnałów stricte grożących psu. Obcy facet to robi… Holly nadal nie atakuje. Jest niezwykle cierpliwa i łagodna. Ta rozcapierzona ręka wyciągnięta w stronę psa, lekki pochył ciała nad psa. Bezczelne włażenie w strefę prywatną psa. Wzrok wbity w psa… Suczka patrzy i nie wie co ma robić. Boi się tego faceta. Jest nerwowa. Powoli CM staje się jej wrogiem. A miał prowadzić terapię… zamiast pomagać – pogarsza sprawę.
7.24 – CM rusza na suczkę a ta oblizuje się – mówi Daj spokój człowieku, oblizywanie się jest sygnałem uspokajającym. Jednym słowem Holly zaczyna gadać do CM – uspokaja go widząc agresję w człowieku. Mruży oczy, cofa się – to kolejne sygnały uspokajające. CM głuchy i ślepy nadal robi swoje. Nadal atakuje. Prowokuje.
7.30 – pies odpuszcza, przestaje zwracać uwagę na CM – ten nie odpuszcza – robi wszystko by sprowokować
7.34 – Holly ucieka a ten cymbał namolnie ją goni.
7.40 – „osiągnąłem to co chciałem” – czyli co? Pokazał obcemu psu że on tu rządzi… w tym momencie niech każdy z Was spróbuje sobie wyobrazić swojego ONKa, rotka czy innego „nie ciapowatego” psa z tych stróżujących na przykład… (nie ma Was obok, za to obcy facet robi co robi na terenie psa)… co widzicie?
Holly za to jest psem bardzo łagodnym i cierpliwym…. Bardzo.
7.55 – rozumiem, ze z psami lub bez nich to jest jakaś różnica? Stawia miskę na ziemi. Holly przyjaźnie macha ogonem. Cieszy się. Bo facet jej nie atakuje, za to przyniósł żarcie. Bez lęku klęka obok miski. Byłaby to terapia gdyby nie….
8.03 – wgapianie się świdrującym wzrokiem w Holly… suczka jest w tym momencie aniołem. W przypadku psa reagującego „normalnie” CM miałby odgryziony łeb przy samej du…e.
8.07 – zdaniem CM suczka patrzy niedobrze. Ja widzę zluzowanego psa. Pysk swobodnie otwarty, dyszy sobie, język swobodnie wisi, uszy swobodnie przy głowie, wzrok przyjazny, oczy mają normalny kształt. Zero podenerwowania.
8.15 – liże CM po twarzy. Jego zdaniem to gest poddańczości. Może by tak było gdyby był on psem. Ale człowiek to inny gatunek. Tu nie ma relacji panujących w stadzie psów. Po prostu gest przyjaźni. Jeden z wielu typowych dla labów.
8.27 – znowu oblizywanie się – bo CM nadal wlepia w psa gały, nadal siedzi nad miską, pies pamięta uderzenie. Holly znowu mówi do niego Daj spokój człowieku.
8.33 – wydawanie komendy do jedzenia jest złe? Od kiedy panie CM?
8.44 – „niech stanie się agresywna, namącę jej w głowie” – to ostatni sygnał dla państwa x by wywalić tego oszołoma z domu na zbity pysk. Miał pomóc a nie mącić i pogarszać sprawę. Nie wykorzystali tego momentu… widać, ze nawet ludzie między sobą porozumiewając się tym samym językiem nie potrafią zrozumieć prostego przekazu.
8.45 – pies zaczyna jeść, a CM podchodzi normalnie, bez czajenia się i siada obok. Jest ok.
8.46 – pies spokojnie je a debil uderza go… co to miało być? Komentarz jest chyba zbędny… (podpowiedź – CM pogłębia problem zamiast go spłycać)
Słyszymy mistyczne szsz… pies ucieka. Nie dziwię się.
8.50 – czy widzicie postawę CM? Jedno słowo WIELKA AGREJA SKIEROWANA W STRONE PSA. Holly odchodzi bez cienia agresji. Nie widzimy jej sygnałów bo kamera pokazuje tylko CM. Natomiast serce mu pęka bo wydał psu komendę… słyszał ktoś jakąś komendę?
9.22 – ona jest młoda i jest labem – nie jest nadpobudliwa.
Tekst – „wyszkolony pies nie musi być zrównoważony a zrównoważony nie musi być wyszkolony”. Mam nadzieję, ze to błąd tłumacza. W przeciwnym razie tekst ten świadczy o całkowitej nieznajomości tematu : czym jest pies.
9.50 – miska ląduje na ziemi, Holly podchodzi i wkłada do niej pysk, CM wkłada tam rękę. Jest ok. Kolejny dowód na to, że suczka mogła być normalna.
9.59 – CM zbliża się do miski i byłoby wszystko ok. gdyby nie szszszsz… po co to? Kolejna prowokacja bo odcinek byłby zbyt krótki i mało ekscytujący.
Wychodzi właściciel – trzyma miskę w ręku. Holly obserwuje. Jest to człowiek, z którym musiała stoczyć „kilka walk”. Facet stoi i widać że jest napięty, zestrachany. (powinni mu dać parę luf na rozluźnienie).
10.58 – miska ląduje na ziemi (CM). Suczka jest niepewna bo znowu słyszy szszszsz (mam wrażenie że tego dźwięku psy bardzo nie lubią – wystarczy poobserwować psy które znamy), poza tym człowiek który z nią walczy o żarcie stoi sztywny i spięty. Psy świetnie wyczuwają nerwowość, napięta atmosfera działa na nie jak płachta na byka.
11.00 – obaj w nią wlepiają sztywny wzrok. Obaj dają jej sygnały stricte grożące. Obaj ją prowokują.
11.02- Holly sztywnieje – oblizuje się – dajcie ludzie spokój, nie dają – więc odwzajemnia sygnał grożący – wlepia w nich sztywny wzrok – mówi wyraźnie – daję wam ultimatum – albo odpuścicie albo was zaatakuję. Jednak tego nie zrobiła – choć było groźnie. Holly wbijała wzrok we właściciela nie dlatego że CM (jak powiedział jest panem żarcia), tylko dlatego że to facet x się boi, jest sztywny i jest wielomiesięcznym rywalem przy misce.
12.14 – CM znowu stawia miskę, patrzy psu w oczy – grozi psu znowu, Holly odwraca głowę – sygnał uspokajający. Holly za wszelką cenę unika konfrontacji.
Swoją drogą ten pies jest pięknym przykładem CSowania dla początkujących. Każdy sygnał pokazuje bardzo wyraźnie. Rzadko się zdarza taka jasność wypowiedzi u psów.
12.18 – pies zaczyna jeść, CM siedzi obok i znowu jest ok. Tylko po co się gapi tak agresywnie na tego psa?
12.21 – CM przybliża się do miski – nadal jest ok.
12.22 – znowu szzszs – oszalał na punkcie tego szzz? – i to jest ten moment kiedy pies bardzo wyraźnie sygnalizuje co mu się nie podoba. Ale nadal to tylko sygnał… nadal tylko ostrzeżenie.
12.23 – Holly otrzymuje znowu uderzenie, człowiek – obcy człowiek bije psa podczas jedzenia… i znowu CM otrzymuje tylko mocne ostrzeżenie. Zamiast terapii – facet psa prowokuje do agresji. Cały czas, bezustannie…
12.24 – pomimo wyraźnego ataku ze strony CM pies odpuszcza i pokazuje szereg sygnałów
12.25 – mimo sygnałów ze strony Holly CM nie odpuszcza i atakuje sięgając do zadu psa – Holly zapędzona do granic wytrzymałości nadal ostrzega… nie atakuje, broni się
12.27 – widać częściowo postawę CM – wyraźna wrogość…wobec psa. Pozycja do ataku (CM). Człowiek robi co w jego mocy aby psa sprowokować. Rzadko który pies nie zaatakuje na swoim terenie obcego który się tak zachowuje.
12.29 – na obrazku obok widać całą gamę sygnałów psich – Holly na zmianę pokazuje sygnał uspokajający – oblizuje się, i grożący – szczerzenie zębów, uszy położone płasko i do tyłu (sygnał grożący ale nie sygnalizacja ataku), oczy przymrużone – sygnał ostrzegawczy, ciało nisko nad ziemią – sygnał uspokajający, i dźwięk wydawany przez psa – uspakaja napastnika resztkami sił.
Ale CM nie odpuszcza… atakuje nadal – głuchy i ślepy.
12.47- znowu oblizywanie się, odwracanie głowy, patrzenie na boki, w ziemię. Holly robi co może aby uniknąć konfrontacji. Ona się boi tego człowieka jak ognia. Kładzie się a CM odpuszcza – ale Holly nadal czuje się bardzo niepewnie. Jest mocno wystraszona.
13.16 – znowu mamy dowód na nierozumienie psa przez CM – jego zdaniem suczka. Która jest u kresu wytrzymałości, spięta, wystraszona na Maksa jest odprężona… psa w tym stanie facet łapie za pysk – Brawa dla zaklinacza!
Teraz już Holly nie ma hamulca… wszystkie jej granice zostały przekroczone. Atakuje… atakuje naprawdę – popatrzcie jak wygląda prawdziwy atak – pojedyncze ugryzienie jest nadal ostrzeżeniem – atak Holly to seria ugryzień i próba szarpania – ona gryzie na serio. I na przyszłość – jedynym ratunkiem w takiej sytuacji jest NIE szarpać ręki.
13.21 – skopana Holly puszcza dłoń CM. W tym momencie facet powinien odpuścić i zacząć wysyłać swoje sygnały uspokajające. Ale nie CM – wszechwiedzący zaklinacz. On kontynuuje atak. Nadal prowokuje, jeszcze mu mało. To Holly szybciej się opanowała – to ona jest mądrzejsza, to ona mu wysyła sygnały uspokajające.
Stwierdzenie – zaskoczyła mnie – jest tu co najmniej śmieszne. Wszystko trwało całe minuty, nie ułamki sekundy. Pies zrobił co mógł, użył całej gamy swojego języka – nie widzieliśmy dokładnie ogona, łap, postawy całego ciała. Facet zamiast psa uspokajać i pokazywać mu że człowiekowi można zaufać podczas jedzenia, dobitnie pokazał że człowiek jest realnym zagrożeniem. Po takiej akcji pies który mógł stać się aniołem w ciągu 2-3 tygodni, potrzebuje paru miesięcy prawdziwej terapii.
13.35 – CM nadal napiera na Holly. Ona już stoi na płocie, już nie ma gdzie uciekać. Holly cały czas sztywna, zastraszona a CM sobie wodę popija i rękę płucze. Tak naprawdę dla psa nie ma to najmniejszego znaczenia. Ona już w tym momencie walczy o życie.
Koło 14.34 – Holly znowu zaczyna wysyłać sygnały uspokajające, oblizuje się, odwraca wzrok, odwraca całą głowę. CM tego nie widzi, nie rozumie. On nadal atakuje. Holly nie jest psem uległym… i on w ten sposób jej nie złamie.
15.20 – zaczyna się jojczenie babki – jakie to przerażające! Widzieć swojego psa jak atakuje na SWOIM WŁASNYM terenie OBCEGO ATAKUJĄCEGO faceta… którego się samemu wpuściło za próg. Ona jeszcze nie wie, ze po tych iluś tam sesjach z zaklinaczem wyprowadzenie jej psa na prostą graniczy niemal z cudem.
15.39 – to pies jest zły, emanuje złą energią i przekazał mu tą złą energię i on był zaskoczony i pierdu pierdu.
15.58 – tak jak można było przewidzieć „po wizycie Cesara narastała agresja Holly”, zamiast poszukać prawdziwego ratunku dla psa – zamknięto Holly w klatce. To co widzimy na kolejnych ujęciach – łzy same lecą z oczu. Pies zepsuty w ciągu bardzo krótkiego czasu.
Po miesiącu Holly wraca do kontaktów z oprawcą… tym razem na jego terenie.
17.00 suczka boi się wejść za bramę – widząc stado nieznanych psów. Jednak wchodzi – bo weszli tam jej ludzie. Jak bardzo musiała im jednak ufać? Suczka jest zestresowana, boi się. Nikt jej nie broni przed namolnym wielki ciemnym samcem. Zdaniem CM najlepszą terapią będzie jak „jej stado pokaże czego tolerować nie będzie” … Podziwiam głupotę tych ludzi… godzą się na to co być może się stanie. Ja bym się nie zgodziła.
Dalej oglądamy jak Holly podejmuje jedzenie po czym spłoszona ucieka natychmiast od miski na każde szszz, widok większego psa… widzimy psa który na każdym ujęciu jest zastraszony. I nadal atakuje sztuczną rękę.
Widzimy tak naprawdę tylko krótkie ujęcia jej życia w wiecznym piekle – zostawiona przez kochanych ludzi w obcym miejscu, wśród stada obcych psów, z człowiekiem który jej nie rozumie, który ją atakuje.
22.48 – pies niby rozluźniony ale reakcja na sztuczną rękę – panika.
Pies już nie wróci do swojego domu…
A wszystko można było zrobić zupełnie inaczej gdy Holly miała 5 miesięcy.
W momencie gdy miałą 2 lata też można było zrobić inaczej – widać było masę momentów świadczących o tym…
Przykre.

Eli - stary roczny królik jest w sam raz dla psa.

Ciocia - trzeba koniecznie zrobić jakieś miejsce dla tematów dotyczących zachowania psów. To wazny temat.
 
 
_Jadis_ 


Barfuje od: 11.2011
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 2 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 870
Skąd: Zg-c / Legnica
Wysłany: 2014-01-02, 23:53   

iza niestety tam wyraznie cezar mowi the trained dog doesn't have to be balanced and the balanced dog doesn't have to be trained...czyli bledu tlumacza jako takiego tu nie mozna zauwazyc....chyba ze gluchne na stare lata.... ogladam programy cezara jak nic innego nie leci na animal planet ale nigdy nie traktowalam go jako guru...bardziej rozrywkowo to bylo .. sfajnie jakby ktos madrzejszy odniosl sie jeszczedo specjalisty z "kot z piekla rodem" ..wybaczcie za offtop
_________________
Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
  Zaproszone osoby: 2
 
89ola 

Barfuje od: 05.02.2013
Wiek: 35
Dołączyła: 10 Lut 2013
Posty: 192
Skąd: Gorzów Wlkp
Wysłany: 2014-01-03, 08:33   

wybaczcie ale nie mogę się powstrzymać, mam obecnie 56kg mieszańca który przez pierwsze pół roku? może rok? był wychowywany wg. metod CM. gdyby nie inne forum, pomoc Snedronningen nie wiem co było by teraz (przyznam się że nawet zastanawiałam się nad oddanie psa po pogryzieniu dziecka i drugiego z psów).
terasz jest ok, po za agresją na tle lękowym wobec innych psów, ale ale kogo to wina? kto zmuszał małego szczeniaka do kontaktów z innymi psami nawet jak on tego wyraźnie nie chciał? no właśnie :oops:
 
 
disel 

Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 59
Wysłany: 2014-01-03, 08:43   

Nie bardzo rozumiem? masz coś przeciwko socjalizacji psów? bo mi się wydaje ze socjalizacja z innymi psami, ludzmi to podstawa wychowania małego szczeniaka.

poznać co najmniej 12 różnych powierzchni: trawa, beton, śliska podłoga....
bawić się minimum 12 różnymi przedmiotami: gryzaki, piłki, piszczące zabawki...
poznać co najmniej 12 różnych miejsc: las, łąkę, parking samochodowy...
poznać co najmniej 12 różnych odgłosów: płaczące dzieci, odkurzacz, dźwięki samochodów...
bawić się z co najmniej 12 różnymi osobami: dzieci, osoby starsze, osoby poruszające się o lasce...
poznać co najmniej 12 szybko poruszających się przedmiotów: samochód, motor, rolki…
sprostać co najmniej 12 różnym wyzwaniom: wejść do metra, pokonywanie niskich przeszkód (np. agility), zejść ze schodów...
być dotykanym przynajmniej w 12 różnych miejscach przez właściciela i rodzinę: głaskanie za uszami, wkładanie ręki do pyska, dotykanie nosa...
jeść z co najmniej 12 różnych pojemników: miski plastikowe i blaszane, z ręki, kongi
bawić się z co najmniej 12 różnymi psami: szczeniakami i dorosłymi, dużymi i małymi, psami i sukami...
zostać przynajmniej 12 razy samemu z dala od rodziny i opiekunów, przez około 4-45 minut (stopniowo wydłużamy czas)
przynajmniej 12 razy być przewiezionym samochodem lub innymi środkiem komunikacji
Ostatnio zmieniony przez Sandra 2014-01-03, 20:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
89ola 

Barfuje od: 05.02.2013
Wiek: 35
Dołączyła: 10 Lut 2013
Posty: 192
Skąd: Gorzów Wlkp
Wysłany: 2014-01-03, 08:49   

nie nie mam nic przeciwko socjalizacji psów, przeciwko mam jedynie sposób w jaki to robiłam.
 
 
eli 


Barfuje od: 2014
Dołączyła: 28 Gru 2013
Posty: 45
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2014-01-03, 08:51   

isabelle30, widać że rzeczywiscie pasjonuje Cie ten temat i niewatpliwie masz spora wiedze jak i zapewne doswiaczenie, sprobuje z tym jedzeniem z reki i dosypywaniem, czy corka moze tez dokarmiac w ten sposob psa? POd moja opieka oczywiscie, moze by to pomogło zeby Luis przestał byc taki zaborczy o jedzenie...jesli chcesz mozesz mi wysłac pw z radami, ja jestem teraz chlonna wiedzy nie zawsze wiem jak oddzielic ziarna od chwastów, mi akurat imponował CM ale ale podkreslam ze jedyna ksiazka jaka przeczytałam to Szkoła dla psów, Schlegl-Kofler. A zeby "nie odbiegac od tematu:)" zapytam czy moge tez dawac psu mieso ugotowane z zupki? Np kurczaka bez kosci? I czy dawac gotowana wieprzowinke czy calkowicie wyeliminowac z diety??
ps bardzo sie ciesze ze jest tu tylu pomocnych ludzi dziekuje wam:)
 
 
isabelle30 
Ekspert

Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 19 Sty 2012
Posty: 2612
Wysłany: 2014-01-03, 13:05   

1. dziecka jeszcze nie angażuj w karmienie... jak sami sobie z tym poradzicie to wtedy (nie wcześniej niż za miesiąc) niech dziecko stawia miskę psu i nic poza tym... może także rzucać chrupki na spacerze na ziemię.
2. resztki warzyw i mięska z zupy jak najbardziej mozesz dawać
3. wieprzowinę też możesz dawać - dowolnie

Przeczytaj koniecznie książkę Turid Rudgaas - Sygnały uspokajające
Oraz
Drugi koniec smyczy (autora w tej chwili nie pamiętam)
Tajemnice psiego umysłu - Stanley Corren (wogóle czytaj Correna)
Oraz pozycje zaproponowane przez Sojuza (może z wyjątkiem literatury odnośnie owczarka podhalańskiego :-) )

I na teraz -pies musi miec woje miejsce - bez przeszkadzania przez osoby inne. A dziecko musi być non stop kontrolowane przez was. Miliony razy na minutę - tego nie wolno, tamtego nie wolno. Tłumacz ze to boli - sama możesz pokazać dziecku ze boli - pociągnij za ucho, uszczypnij, dźgnij palcem, nastrasz itd. Zaoewniam Cię że dziecku nie tanie się wielka trauma a na przyszłość uchronisz małego człowieczka przez powaznymi konsekwencjami. (to rada od matki - Brutus trafił do domu gdy Kinga miałą 5 lat...)
 
 
motyleqq 


Barfuje od: 3,5 roku
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Sty 2014
Posty: 425
Skąd: Łuków/Warszawa
Wysłany: 2014-01-03, 16:56   

jeśli chodzi o książki, to warto przeczytać wszystko, co napisała Mrzewińska :-) i trzymać się z daleka od teorii dominacji :lol:
_________________
"ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
 
 
koniczynka 
Ekspert


Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 887
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-03, 17:54   

Też mnie fascynuje temat zachowań i komunikacji psów. Niestety spotkałam na osiedlu zwolenników teorii CM, którzy myślą, że po obejrzeniu programu w TV są już wielkimi szkoleniowcami i robią z psami cuda wianki typu kładzenie ich i przyciskanie do ziemi na chodniku itd. :-x Przez taką akcję normalne spotkanie jednego psa i Oza zamieniło się w mega napiętą sytuację, a wszystko z winy właściciela robiącego jakieś cuda, które jego psa coraz bardziej wkurzały... Unikam takich ludzi jak ognia.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne